Miedź Legnica po rundzie jesiennej plasuje się na 9. pozycji w tabeli i do miejsc premiowanych awansem do piłkarskiej elity w naszym kraju traci dziewięć punktów. Przed sezonem w Legnicy otwarcie mówiło się o walce o T-Mobile Ekstraklasę, lecz początek sezonu zupełnie na to nie wskazywał. W końcówce rundy sytuację udało się nieco uratować, ale miejsce w tabeli i tak nie zadowala właściciela klubu. W Legnicy zimą poważnie planuje ściągnąć się nowego snajpera. - Sytuacja w tej chwili jest taka, że cały czas rozmawiamy z napastnikami, z których jeden przyjdzie do Miedzi i zwiększy rywalizację na tej pozycji. Z jednym byliśmy już nawet dogadani, ale ostatecznie podpisał kontrakt z innym klubem, z Ekstraklasy. Zazwyczaj dobrych piłkarzy pozyskiwaliśmy pod koniec okienka transferowego, ale liczę, że już wkrótce uda nam się sprowadzić dobrego napastnika - mówi Andrzej Dadełło.
Do Legnicy zimą nie wróci natomiast Marcin Nowacki, który ostatnio grał w drużynie Energetyka ROW Rybnik. - Marcin Nowacki został przez nas wypożyczony do ROW Rybnik. Warunkiem tego wypożyczenia było podpisanie umowy do końca sezonu, której nie można rozwiązać bez naszej zgody. W związku z tym Marcin jest piłkarzem ROW i nic się w tej kwestii nie zmienia. Rozumiem, że zmiana trenera i ruchy kadrowe w Rybniku spowodowały zmianę koncepcji budowy drużyny, ale mamy ważną umowę na wypożyczenie Marcina i my ze swojej strony zamierzamy się z niej wywiązać tym bardziej, że w miejsce Nowackiego sprowadziliśmy już Burkhardta - powiedział właściciel Miedzi.
Nowacki do Legnicy właściwie nie ma już po co wracać. - Marcin zostaje w Rybniku do czerwca, kiedy też skończy się jego kontrakt z Miedzią i wówczas podziękujemy mu za czas spędzony w Legnicy i grę dla naszego klubu. Raczej nie będziemy zainteresowani przedłużeniem umowy - podsumował Andrzej Dadełło.