Wygraliśmy fartownie - komentarze po meczu Górnik Łęczna - Odra Opole

Gospodarze nie zaprezentowali się najlepiej, a jednak zdołali zgarnąć pełną pulę. Nie brakowało nerwowości i niedokładności w ich poczynaniach. Trener oraz piłkarze drużyny gości nie ukrywają, że praca arbitra wpłynęła na wynik meczu.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Andrzej Prawda (trener Odry Opole): Cokolwiek bym powiedział, może być użyte przeciwko mnie. Uważam, że mecz był wyrównany. Wygrała drużyna, która strzeliła o jedną bramkę więcej. To co wyprawiał pan, którego nazwiska nie pomnę, woła o pomstę do nieba.

Marcin Feć (bramkarz Odry Opole): Sędzia okradał nas z punktów. Wszyscy to widzieli. Jeśli już ludzie na trybunach, którzy kibicują własnej drużynie są w szoku, że sędzia robi takie rzeczy i śmieją się z niego, to ewidentnie popełnił błąd. Zupełnie nie wiem, co było przy tym rzucie karnym, a po chwili jeszcze czerwona kartka. Myślę, że ta bramka ustawiła mecz. Chociaż w II połowie przeciwnik grał w przewadze, to wyglądaliśmy lepiej na jego tle.

Łukasz Ganowicz (kapitan Odry Opole): Nie wiem czy sędzia robił to celowo, czy jest taki słaby. Cyrk. Okradł nas z punktów. Zabrakło nam trochę szczęścia, chociaż graliśmy w dziesięciu mieliśmy jeszcze trzy sytuacje, ale wracamy do domu bez punktów. Nie można godzić się na takie sędziowanie, bo mija się z celem jechanie 400 kilometrów, żeby zostać okradzionym z punktów. Nie może być tak, że zawsze piłkarze dostają po d... a sędziowie są bezkarni. Dalej się tak nie da. Gdybyśmy przegrali po czystej walce… Po przerwie wyszliśmy zmobilizowani. Stwierdziliśmy, że nie mamy nic do stracenia i graliśmy na luzie. Dużo graliśmy piłką. Ten remis na pewno nam się należał.

Marcin Rogowski (pomocnik Odry Opole): Zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. Pokazaliśmy, że jesteśmy niezłym zespołem. Szkoda, że nie udało się zremisować. Szkoda, że ta bramka po mojej asyście nie dała nam punktu. Jechałem do Łęcznej z wielkim animuszem. Chciałem pokazać trenerowi Chrobakowi, że postąpił źle, odsuwając mnie, ale w drodze usłyszałem, że już nie jest trenerem.

Tadeusz Łapa (trener Górnika Łęczna): Jestem zawiedziony mimo tych trzech punktów. Tak doświadczony zespół, mający zawodników, którzy już trochę grają w piłkę, nie może dopuścić do sytuacji, że grając w przewadze w II połowie oddaje pole a drużyna osłabiona nagle zyskuje przewagę. Może jest to efekt determinacji, która wstępuje w zespół tracący zawodnika. Nie mogę tego zrozumieć. Poza tym, idiotyczne błędy. Dwóch zawodników atakuje rywala, który uciekł im po prawej stronie, za co jeden dostaje czerwoną kartkę. Składy się wyrównują i mecz praktycznie zaczyna się od początku. Pierwsza zmiana, którą chciałem wzmocnić lewą stronę po zejściu Musuły nie była zbyt udana. Właśnie tą stroną straciliśmy bramkę na 1:1. Dobrze, że jeszcze pozbierali się w ostatniej chwili i udało się wcisnąć tę jedną bramkę. Również przeciwnik miał takie sytuacje, że kilka razy ugięły mi się nogi. Trzy punkty są bardzo ważne, ale drużyna gości pokazała dobrą piłkę. Miejsce w tabeli nie jest adekwatne do tego, jak zagrali dzisiaj.

Jakub Grzegorzewski (napastnik Górnika Łęczna): Nie chcę oceniać pracy arbitra, bo wszyscy widzieli, jak gwizdał. Aczkolwiek jak dla mnie karny był ewidentny, bo obrońca złapał mnie i nie mogłem wyskoczyć do piłki, i oddać strzału. Lewa noga jest do podpórki a prawa nigdy nie drży. Pewnie wykonałem rzut karny i było 1:0 dla nas.

Piotr Karwan (obrońca Górnika Łęczna): Czy zostałby trener Chrobak, czy jest nowy trener - Tadeusz Łapa, dla nas najważniejsze byłoby zdobycie trzech punktów. Zwycięstwo było bardzo oczekiwane. Odra grała bardzo defensywnie. My chcieliśmy wygrać ten mecz ze względu na różne okoliczności. Na początku ciężko było nam zorganizować akcje, bo drużyna Odry bardzo dobrze się broniła. Mieliśmy w I połowie sytuacje, a końcówka idealnie się ułożyła - rzut karny i czerwona kartka. Do przerwy wszystko toczyło się dobrze. W II połowie powinniśmy zaatakować i szybko strzelić drugą bramkę, żeby kontrolować grę, ale zupełnie niepotrzebnie oddaliśmy pole rywalowi. Moment dekoncentracji spowodował, że straciliśmy gola na 1:1. Stanęliśmy na chwilę, bo nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy, ale na szczęście końcówka znowu była dla nas.

Veljko Nikitović (obrońca Górnika Łęczna): Dzisiaj trzeba było wygrać i wygraliśmy fartownie. W odróżnieniu od meczu, który rozegraliśmy w Płocku, gdzie było chociaż trochę gry, teraz była kopanina. Dostaliśmy karnego i strzeliliśmy na 1:0. Później straciliśmy na 1:1, ale szczęśliwie strzeliliśmy na 2:1. Najważniejsze, że wygraliśmy. Niestety, jakość meczu była bardzo słaba. Dużo było nerwowości, niepotrzebnych strat. Może z Zagłębiem będzie nam grało się łatwiej.

Paweł Tomczyk (obrońca Górnika Łęczna): W poprzednich meczach gra było nieco lepsza, ale brakowało punktów. Teraz zagraliśmy dosyć nerwowo, aczkolwiek z determinacją, żeby wygrać. Wygraliśmy i bardzo cieszymy się, że przełamaliśmy tę złą passę. Skomasowana obrona zdeterminowanej Odry nie pozwalała nam na zbyt wiele.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×