I-ligowa szarzyzna - relacja z meczu Dolcan Ząbki - Motor Lublin

Nie było bramek w spotkaniu rozegranym w Nowym Dworze Mazowieckim. Dolcan podzielił się punktami z Motorem, a widowisko stało na marnym poziomie. W ciągu 90 minut oba zespoły stworzyły zaledwie kilka sytuacji strzeleckich i skromna grupa widzów, która spędziła sobotnie popołudnie na obiekcie Świtu, solennie się wynudziła.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Piłkarze Marcina Sasala przystąpili do tej potyczki w dobrych nastrojach, bowiem tydzień wcześniej zainkasowali niezwykle istotne trzy oczka w wyjazdowej potyczce z Wartą Poznań. Motor natomiast w ubiegłą niedzielę zremisował z Flotą Świnoujście. Dla obu zespołów sobotnie starcie było okazją do odebrania punktów bezpośredniemu rywalowi w walce o utrzymanie.

Na kiepsko przygotowanej murawie żadna z drużyn nie potrafiła rozegrać kombinacyjnej akcji, toteż sporo było strzałów z dystansu. Ich celność pozostawiała jednak wiele do życzenia. W ekipie z Mazowsza najczęściej uderzał Wojciech Trochim, ale za każdym razem pudłował.

Po drugiej stronie boiska oglądaliśmy natomiast stałe fragmenty gry, które były dyktowane po faulach agresywnie grającego Dolcanu. Lublinianie nie potrafili jednak uderzyć, bądź zacentrować na tyle groźnie, by zatrudnić Macieja Humerskiego.

Pierwsza naprawdę klarowna okazja do zdobycia gola miała miejsce dopiero w 57. minucie. Wówczas wzdłuż bramki zacentrował Kamil Oziemczuk, lecz Piotr Kamiński nie zdołał sięgnąć piłki i skierować jej między słupki. Gospodarze odpowiedzieli siedem minut później, gdy fatalny błąd popełnił Przemysław Mierzwa. Golkiper Motoru wypuścił piłkę z rąk i w polu karnym gości doszło do ogromnego zamieszania. Ostatecznie wszystko finalizował Trochim, lecz jego celownik, podobnie jak w pierwszej połowie, był mocno rozregulowany.

Szczytem indolencji strzeleckiej byłego zawodnika Legii Warszawa była jednak sytuacja z 72. minuty, kiedy to otrzymał idealne podanie od Mariusza Soleckiego, ale fatalnie spudłował z 5 metrów.

Przez ostatni kwadrans piłkarze Dolcanu grali w osłabieniu. Nieodpowiedzialnie zachował się Piotr Kosiorowski, który w ciągu kilku minut złapał dwie żółte kartki i musiał opuścić boisko. W końcówce lublinianie starali się to wykorzystać i w 86. minucie do szczęścia zabrakło im centymetrów. Do piłki zagranej przez Kamińskiego doszedł rezerwowy Paweł Kowalczyk, który uderzył z 16 metrów. Humerskiego uratował słupek.

Nieco wcześniej swoją okazję na "piłkę meczową" zmarnowali również gospodarze. Raz jeszcze nie popisał się Trochim, który nie potrafił ulokować futbolówki w siatce, uderzając z odległości nie większej niż 6 metrów.

Dolcan podzielił się ostatecznie punktami z Motorem i taki wynik nie zmienił zasadniczo sytuacji żadnej z drużyn. Zarówno lublinianie, jak i zespół z Mazowsza mają po 17 oczek na koncie, tyle że ci pierwsi plasują się na 14. miejscu, a beniaminek o jedną lokatę niżej.

Dolcan Ząbki - Motor Lublin 0:0

Składy:

Dolcan Ząbki: Humerski - Stawicki, Gabrusewicz, Jędrzejczyk, Wiechowski, Stańczyk, Kułkiewicz (84' Frączczak), Grzelak, Kosiorowski, Trochim, Solecki (78' Chudziński).

Motor Lublin: Mierzwa - Falisiewicz (83' Syroka), Ptaszyński, Żmuda, Misztal, Król (78' Wawrzyńczok), Drej, Iwanicki, Lipecki, Oziemczuk (72' Kowalczyk), Kamiński.

Żółte kartki: Grzelak, Wiechowski, Kosiorowski, Chudziński (Dolcan) oraz Iwanicki (Motor).

Czerwona kartka: Kosiorowski /76' za drugą żółtą/ (Dolcan).

Sędzia: Michał Mularczyk (Skierniewice).

Widzów: 150.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×