Gra Wisły bez zmian, czyli najważniejsze są punkty (relacja)

Kibice i zawodnicy Wisły, podobnie jak rywale Białej Gwiazdy, powoli przyzwyczajają się do takiego scenariusza meczów na Reymonta. Wygląda on tak - rywale mistrzów Polski mają w meczu w Krakowie co najmniej dwie, trzy dogodne okazje do zdobycia gola, a i tak odjeżdżają z Grodu Kraka z kwitkiem. Ten scenariusz nie przerabiali w tym sezonie tylko piłkarze Lecha Poznań, ale... wyjątek potwierdza tylko regułę

Po dwutygodniowej przerwie na spotkanie reprezentacji Polski wznowiła rozgrywki ekstraklasa. Oczy kibiców w Krakowie były zwrócone na bezsprzecznego zwycięzcę meczów z Czechami i Słowacją - Pawła Brożka. Gol i asysta - w taki jest dorobek Pawła Brożka po tych spotkaniach. I najważniejsza rzecz - chyba już stałe zaufanie od trenera Leo BeenhakkeraPatryka Małeckiego uderzeniem głową pokonał najlepszego w szeregach gości Grzegorza Kasprzika. Wcześniej, w doliczonym czasie gry, ale pierwszej połowy, jego strzał przeciął Rafał Boguski i Wisła wyszła na prowadzenie.

A propos Boguskiego i jego współpracy z Pawłem Brożkiem, to niektóre ich zagrania przywoływały w pamięci zagrania Jakuba Błaszczykowskiego i tegoż samego Brożka w meczu z Czechami. W 33. minucie Boguski fantastycznie, jeszcze z połowy Wisły, dalekim zagraniem uruchomił Brożka. Najskuteczniejszy napastnik Wisły dośrodkował do Radosława Sobolewskiego, lecz strzał byłego już reprezentanta biało-czerwonych minął bramkę Piasta. Do tego czasu Wisła nie stworzyła sobie praktycznie żadnej okazji do zdobycia gola. Trener Maciej Skorża zdegustowany postawą swoich zawodników podchodził do linii bocznej i zachęcał ich do śmielszych ataków. Może i nie musiałby dodatkowo mobilizować piłkarzy Wisły, gdyby w 23. minucie sędzia Zdzisław Bakaluk podyktował rzut karny za faul Marcina Bojarskiego na Marku Zieńczuku, a Wisła tego karnego wykorzystała. - Marek (Zieńczuk - przyp. red.) jest doświadczonym zawodnikiem i umiejętnie wbił się wtedy w moje nogi - skomentował całe zajście Bojarski.

Biała Gwiazda chciała za wszelką cenę ośmieszyć beniaminka i wjechać do jego bramki po rozegraniu koronkowej akcji. O tym, że gole można zdobywać z dystansu przypomniał sobie w 44. minucie Sobolewski. Mocne uderzenie zza linii pola karnego przeszło po nodze jednego z obrońców Piasta i Wisła miała rzut rożny. Po jego rozegraniu padł wspomniany gola autorstwa Boguskiego.

W pierwszej połowie w Krakowie swoje okazje miał także Piast. Skuteczność pod bramką przeciwnika nie była jednak w sobotni wieczór cechą Marcina Folca oraz Mariusza Muszalika.

O drugiej połowie spotkania Wisły z Piastem można w zasadzie napisać, że się odbyła. Zadowolona z prowadzenia Wisła nie kwapiła się ze śmielszymi atakami. Ożywienie w szeregi Wisły wniósł dopiero Patryk Małecki, którego swoją dobrą postawę ukoronował asystą przy golu Pawła Brożka.

Wisła awansowała na fotel lidera i przed zapowiadającym się jako hit jesieni meczem na Łazienkowskiej z Legią odniosła bardzo cenne zwycięstwo. A to, że w nienajlepszym, a przynajmniej nie godnym lidera tabeli i mistrza Polski stylu, to już nikt za parę tygodni nie będzie pamiętał. Czy ktoś jeszcze pamięta postawę wiślaków w meczach z Polonią Bytom czy GKS Bełchatów w tym sezonie? Odpowiedź brzmi: nikt, ale liczba punktów w tabeli się zgadza.

Wisła Kraków - Piast Gliwice 2:0 (1:0)

1:0 - Boguski 45+2'

2:0 - Paweł Brożek 90+2'

Składy:

Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek - Łobodziński (65' Małecki), Sobolewski, Cantoro, Zieńczuk (65' Diaz) - Paweł Brożek, Boguski (85' Niedzielan).

Piast Gliwice: Kasprzik - Kaszowski, Banaś, Glik, Michniewicz - Bojarski (77' Nowak), Muszalik, Krzycki, Radzewicz - Prędota (61' Koczon), Folc (65' Chylaszek).

Żółte kartki: Sobolewski, Cantoro (Wisła) oraz Radzewicz (Piast).

Sędzia: Zbigniew Bakaluk (Olsztyn).

Widzów: 9500 (w tym 200 kibiców gości).

Najlepszy zawodnik Wisły: Patryk Małecki.

Najlepszy zawodnik Piasta: Grzegorz Kasprzik.

Najlepszy zawodnik meczu: Patryk Małecki.

Źródło artykułu: