Rudolf Urban: Kibice mają wymagania

Poważnym wzmocnieniem pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz wydaje się być sprowadzenie doświadczonego Rudolfa Urbana. Dla 33-letniego pomocnika jest to powrót do drużyny z Małopolski.

Słowacki rozgrywający po związaniu się z Sandecją, chętnie okazywał zadowolenie z powrotu do środowiska, w którym udało mu się wypromować i skąd trafił na najwyższy poziom rozgrywkowy w naszym kraju. -  Nie ukrywam swojej radości z powrotu i podpisania kontraktu w Nowym Sączu. Mam spory sentyment do klubu oraz miasta, dlatego z chęcią przystałem na propozycję ponownych występów w biało-czarnych barwach. Mam nadzieję, że na boisku będę prezentował się równie dobrze, jak podczas mojej pierwszej przygody w Sandecji, a po cichu liczę na osiągnięcie jeszcze lepszej dyspozycji sportowej - mówił mający 33 lata zawodnik.

Rudolf Urban wrócił również myślami do przeszłości. - Pamiętam doskonale ten czas, który spędziłem w Sandecji, ponieważ był to dla mnie bardzo udany okres po przyjeździe do Polski. Życie płynie jednak bardzo szybko i będąc tutaj ponownie, wydaje się jakby tamte wydarzenia miały miejsce wczoraj, choć tak naprawdę minęły już prawie cztery lata - nostalgicznie wspominał doświadczony gracz, który ostatnio występował w Podbeskidziu Bielsko-Biała. - Tak jak powiedziałem, zostały mi z Nowego Sącza wspaniałe wspomnienia, dlatego też byłem ciekawy co dzieje się w Sandecji. Często sprawdzałem w Internecie wyniki, aktualności z życia klubu i trzymałem kciuki za drużynę. Teraz ponownie będę tego częścią i bardzo się z tego cieszę - argumentował piłkarz należący kiedyś do ulubieńców sądeckich kibiców.

Podczas swojego poprzedniego pobytu w szeregach Sandecji, słowacki rozgrywający był wyróżniającą się postacią drużyny. Czy tym razem także okaże się kluczowym ogniwem zespołu, czego z pewnością będą oczekiwać nowosądeczanie? - Trudno jednoznacznie stwierdzić w czym jestem lepszy, ale na pewno mam więcej doświadczenia. Co do oczekiwań, to zdaję sobie sprawę z tego, jakie kibice mają wymagania w kontekście mojej osoby i postaram się ich nie zawieźć. Jest to już zupełnie inne drużyna niż ta, w której ja miałem przyjemność grać, bo niewielu zawodników z tamtego okresu pozostało. Najważniejsze będzie więc wzajemne poznanie się, wypracowanie modelu współpracy i mam nadzieję będzie nam to dobrze wychodziło podczas meczów. Mam zamiar dawać z siebie wszystko dla dobra zespołu - odważnie zadeklarował nowy nabytek biało-czarnych.

Mocnym argumentem w kontekście powrotu do roli kreatora gry na stadionie przy ul. Kilińskiego, wydaje się być obecność piłkarzy znanych ze wspólnej gry. - W tej grupie można wymienić choćby Maćka Bębenka czy Marcina Makucha, są również Marek Kozioł oraz Sebastian Szczepański. Wejście do zespołu nie będzie dla mnie już całkiem w ciemno, z czego bardzo się cieszę. Mam nadzieje, że ze starymi znajomymi z boiska, ale również w gronie nowych kolegów uda nam się osiągać dobre wyniki w czekających nas niebawem meczach - wyliczał Rudolf Urban.

Słowackiemu pomocnikowi wydają się służyć barwy Sandecji / fot. Michał Śmierciak
Słowackiemu pomocnikowi wydają się służyć barwy Sandecji / fot. Michał Śmierciak

Sandecja jest ćwierćfinalistą Pucharu Polski, gdzie zmierzy się z KGHM Zagłębie Lubin. Dla przechodzącego z ekstraklasy Słowaka, rywalizacja z tym przeciwnikiem nie powinna być nadzwyczajną okolicznością. - W piłce nożnej bardzo trudno przewidzieć pewne rzeczy. Nie można jednak z góry zakładać, że się nie da, tylko wierzyć we własne możliwości i ambitnie walczyć o osiągnięcie celu. Oczywiście jest to duże wyzwanie, ponieważ przeciwnikiem będzie drużyna z wyższej ligi, ale to też są ludzie i można z nimi wygrać. Łatwo nie będzie, lecz z pewnością przystąpimy do meczów gotowi na trudną walkę - zgodnie z duchem sportu wytłumaczył pomocnik.

- Moim zdaniem oni są w naszym zasięgu. Widzew Łódź również występuje w wyższej lidze, a jednak zawodnikom Sandecji udało się tę drużynę wyeliminować. Należy pamiętać także, że Zagłębie Lubin nie może być pewne swojego pozostania w ekstraklasie, zatem w ich głowach ten problem jakoś istnieje. Nie mówię od razu o odpuszczeniu Pucharu Polski, bo to prestiżowe rozgrywki, ale najważniejsze dla nich jest utrzymanie, a dodatkowa presja raczej im w meczach nie pomaga - na zakończenie przeanalizował możliwości pucharowego rywala Rudolf Urban.

Źródło artykułu: