Gorzowianie pod wodzą trenera Czesława Jakołcewicza wygrali trzy spotkania, dwa zremisowali i odnieśli pięć porażek, w tym aż cztery z rzędu w przeciągu ostatnich tygodni. Dzięki tej niechlubnej serii zera punktów w czterech spotkaniach oraz bilansie bramek 0:12 drużyna spadła na przedostatnią pozycję w tabeli. Prawdopodobnie z pracą w Gorzowie pożegna się kolejny trener, który nie spełnił minimum zapisanego w kontrakcie.
- Takie jest życie trenera. Sam podpisałem taką umowę, że jeśli nie zdobędę piętnastu punktów to rozwiążemy kontrakt i tego będę się trzymał. Już jest pewne, że nie zdobędę tych piętnastu punktów. Jest powiedziane, że po Motorze sam odejdę. Nikt mnie nie musi wyrzucać. Kontrakt mam do czerwca lecz sam chciałem się na taki zapis. Wcale nie musiałem go podpisywać, bo byłem pewien, że zdobędziemy te punkty. A czy będzie trenerem Jakołcewicz, Nowak czy Kowalski, to już nie ma znaczenia, bo to piłkarze grają a nie trenerzy - powiedział trener Jakołcewicz.