Buzała dla SportoweFakty.pl: Nie jestem zbawcą Lechii

Niewiele ponad rok temu młody zawodnik drugoligowej wówczas Lechii Gdańsk, Paweł Buzała stał się bohaterem nie tylko kibiców biało-zielonych, a całego Gdańska. Utalentowany napastnik gdańszczan wszedł na boisko w drugiej połowie meczu Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze i dwukrotnie ograł defensywę zabrzan walnie przyczyniając się do awansu jedenastki z Traugutta do kolejnej fazy rozgrywek. Za dwie godziny Lechia znów zagra z Górnikiem, a Buzała wyjdzie w pierwszym składzie drużyny trenera Jacka Zielińskiego z myślą powtórzenia swojego wcześniejszego wyczynu.

Na niespełna 23-letniego filigranowego napastnika Lechii Gdańsk, Pawła Buzałę w niedzielne popołudnie zwrócone będą oczy całego piłkarskiego Gdańska. Kibice pamiętają dwie bardzo ładne i ważne bramki jakie młody napastnik zaliczył w ostatnim pojedynku z Górnikiem Zabrze i liczą, że i tym razem snajper Lechii pokona bramkarza Trójkolorowych. Sam zawodnik jednak nie chce wracać myślami do tamtego spotkania i odcina się od wszelkich porównań: - Oczywiście pamiętam spotkanie z Górnikiem w Pucharze Polski, tym bardziej, że strzeliłem w nim dwie bramki i ten mecz wygraliśmy po rzutach karnych. Nie chcę jednak żeby kibice patrzyli na mnie przed tym spotkaniem jak na zbawcę. Zagramy z zupełnie inną drużyną Górnika, a i Lechia jest nieco odmieniona. Poza tym są to rozgrywki ligowe i tutaj ciężko wskazywać faworyta, bo każdy może wygrać z każdym. Na pewno chciałbym strzelić w niedzielę bramkę i dać mojej drużynie zwycięstwo, ale to jest sport i nie mogę nic obiecać prócz tego, że będę się starał żeby coś wpadło do siatki.

Na pytanie o swoją aktualną formę młody zawodnik gdańskiego klubu odpowiedział uśmiechem. Po chwili z nieukrywaną szczerością rzekł: - Na pewno forma cieszy, ale nigdy nie jest tak, że nie mogłoby być lepiej. Strzeliłem w ostatnim meczu ligowym bramkę Arce i wygraliśmy derby Pomorza 1:0. Szkoda, że udało mi się zaliczyć tylko jedno trafienie, ale zawodziła mnie skuteczność. Jeśli strzelałbym celniej i dokładniej to na pewno bramek na koncie byłoby o kilka więcej, ale nie mam powodów do płaczu, bo według mnie gram przyzwoicie. Nie ukrywam jednak, że stać mnie na więcej i będę dążył do tego, żeby moja forma i skuteczność były coraz lepsze.

Wychowanek Sparty Złotów do niedzielnego spotkania z Górnikiem podchodzi jak do każdego innego meczu. Nad swoje indywidualne cele i ambicje Buzała przekłada jednak dobro drużyny: - Mecz z Górnikiem nie jest dla mnie niczym innym jak kolejnym meczem ligowym, w którym będę chciał zagrać dobrze i strzelić bramkę. Nad swoje cele przekładam jednak dobro Lechii. Jeśli nawet ja nie strzelę, a drużyna wygra z Górnikiem to nie będę płakał. Nieważne jest kto strzeli. Ważne jest tylko to, by komplet punktów został w Gdańsku i o to chcemy w tym spotkaniu walczyć.

Komentarze (0)