Flavio Paixao liczy, że zagra już wiosną

- Sprawa toczy się obecnie w FIFA i liczę na to, że niebawem do klubu przyjdzie mój certyfikat - mówi Flavio Paixao, na którego bardzo liczy Stanislav Levy.

Flavio Paixao jest Portugalczykiem, ma 29 lat i występuje na pozycji skrzydłowego lub napastnika. Jest bratem bliźniakiem najlepszego strzelca Śląska Wrocław - Marco Paixao. Latem ubiegłego roku pozytywnie przeszedł testy sportowe we wrocławskim klubie, jednak do transferu nie doszło z powodu kłopotów z certyfikatem zawodnika.

Zimą piłkarz ponownie pojawił się we Wrocławiu i przechodził tym razem testy medyczne, które wypadły pozytywnie. Ostatecznie podpisał kontrakt, który wejdzie w życie 1 lipca. Stanie się tak dlatego, że właśnie wtedy wygaśnie jego umowa z irańskim klubem Tractor Sazi. Flavio Paixao od dawna jest jednak w sporze prawnym ze swoim pracodawcą i w związku z tym władze Śląska, które od kilku tygodni intensywnie pracują nad tym transferem, będą czyniły starania, aby zawodnik mógł zagrać w WKS-ie już w rundzie wiosennej. Portugalczyk wyjechał ze Śląskiem na pierwsze zgrupowanie, a teraz jest na drugim. Zawodnik liczy na to, że wiosną będzie mógł wystąpić w T-Mobile Ekstraklasie. - Moim zdaniem wszystko będzie dobrze. Sprawa toczy się obecnie w FIFA i liczę na to, że niebawem do klubu przyjdzie mój certyfikat. Gdy to się stanie, będę mógł zostać uprawniony do gry i występować już w rundzie wiosennej - powiedział zawodnik na łamach oficjalnej strony internetowej klubu z Wrocławia.

- Nawet gdyby się okazało, co jest najbardziej czarnym scenariuszem, że on w rundzie wiosennej nie będzie mógł z nami grać, to też jest taki moment, kiedy możemy go mimo wszystko dobrze wkomponować do zespołu i już latem nie będziemy potrzebowali czasu na to, by zgrywać go z drużyną tylko on będzie już jej bardzo istotnym elementem i będzie mógł z marszu wdrożyć się w to wszystko. To jest jednak najbardziej czarny scenariusz i ostateczność - mówił jeszcze w połowie stycznia Michał Mazur, rzecznik prasowy Śląska.

Na Flavio Paixao bardzo liczy też Stanislav Levy. - To bardzo interesujące, że gdy przyjechał do nas w styczniu, nie widać było po nim żadnej przerwy w treningach. Przez te kilka miesięcy cały czas ćwiczył w Portugalii albo we własnym zakresie, albo z zaprzyjaźnioną drużyną. [i]Chciałbym, żeby mógł już u nas grać w najbliższej rundzie. Jest to dokładnie taki zawodnik, o jakim mówiłem - do pierwszego składu - [/i]charakteryzował tego zawodnika opiekun brązowych medalistów T-Mobile Ekstraklasy.

Źródło artykułu: