Sytuacja Piasta Gliwice w defensywie po zakończeniu rundy jesiennej była bardzo średnia. A i z tego poziomu spadła wobec absencji Krzysztofa Króla i transferze do Amkara Perm Damiana Zbozienia. W związku z tym sztab szkoleniowy do defensywy przesunął Bartosza Szeligę. - Zagram tam, gdzie wystawi mnie szkoleniowiec. Jest to oczywiście dla mnie nowe doświadczenie, bo wcześniej grałem tylko jako pomocnik, ale liczy się to, że mogę w ogóle się pokazać. Chcę spędzać na boisku jak najwięcej czasu - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Bartosz Szeliga.
Zawodnik występował w sparingach zarówno na prawej, jak i lewej stronie defensywy. - Dla mnie jest obojętne to, gdzie gram. Będę występował wszędzie tam jak zadecyduje o tym trener. Najważniejsze jest to, żeby w lidze mieć jak najwięcej minut na swoim koncie. To jest dla mnie najistotniejsza kwestia, a na dalszy plan schodzi miejsce na boisku, w którym zdobędę te minuty - zapewnił "Szeli"
Skoro 21-latek jest z "wykształcenia" skrzydłowym, to ma ciągotki do gry ofensywnej. W zimowych sparingach próbował nękać rywali, jak choćby w starciu z SFC Opavą. - Starałem się ciągnąć grę do przodu, ale w moim odczuciu za bardzo mi to nie wychodziło tak, jak sobie to ułożyłem w głowie. Mam nadzieję, że w ekstraklasie dostanę swoją szansę i moje akcje będą już lepsze - samokrytycznie stwierdził były gracz Sandecji Nowy Sącz.
W poniedziałek przed Piastem pierwsze spotkanie w rundzie wiosennej. Do Gliwic przyjeżdża Wisła Kraków. - Na pewno nie odpuścimy Wiśle. Będzie ona wprawdzie faworytem, ale postaramy się wyjść na gości agresywnie i zobaczymy co ten mecz przyniesie. Obyśmy po jego zakończeniu to my mieli więcej powodów do zadowolenia - zakończył "nowy" defensor Piastunek.