W czwartek Dariusz Wdowczyk podpisał nowy, trzyletni kontrakt z Pogonią Szczecin. - Pogoń była priorytetem od początku. Rozmowy w sprawie przedłużenia kontraktu nie trwały długo, w pewnym momencie pozostały tylko szczegóły, które uściślaliśmy z dnia na dzień. Czytałem doniesienia o zainteresowaniu ze strony Lechii Gdańsk, ale nawet się do tego nie odnosiłem - tłumaczył "Wdowiec".
- Wszyscy byliśmy zadowoleni z tego, co zagraliśmy jesienią, choć końcówka mogła być lepsza. Pogoń Szczecin gra ciekawą piłkę, które przyciąga na stadion. Chcemy podtrzymać kierunek, który obraliśmy. Liczę, że wspólna praca przyniesie efekt - Pogoń stanie się mocnym zespołem w polskiej lidze i za kilka lat będzie walczyć w europejskich pucharach. To wcale nie musi być za kilka lat - może nadarzyć się okazja i szybko zrealizujemy nasz cel - powiedział otwarcie trener Pogoni.
Słowa o ambicjach sięgających poza polskie podwórko padły nie tylko z ust szkoleniowca, ale też prezesa klubu. Europejskie puchary nie są priorytetem w nadchodzących miesiącach, a w sezonach, podczas których poprzeczka będzie zawieszana coraz wyżej.
- Budujemy klub stabilnie pod względem finansowym, ale i szkoleniowym, stąd decyzja o trzyletnim kontrakcie z trenerem Wdowczykiem. Mamy wspólną wizję budowania zespołu bez pośpiechu, a skutecznie, aby doczekać się wielkiej Pogoni nie tylko na polskim podwórku. Cel na ten sezon pozostaje aktualny - ósme miejsce po sezonie zasadniczym to absolutna granica poniżej której nie mamy prawa się znaleźć - przypomniał Jarosław Mroczek.
Na dwa dni przed meczem z Lechią Gdańsk mocarstwowe plany trzeba tymczasowo odłożyć na półkę i skupić się na obronie miejsca w grupie mistrzowskiej. Pogoń nie wygrała od 15 spotkań i jeśli nie odpali po zimowej przerwie - może zrobić się gorąco.
- Nikt nie musi nam przypominać, od kiedy nie wygraliśmy. W okresie przygotowań zanotowaliśmy sześć porażek i remis, ale powiem szczerze, że to nie jest najważniejsze. Mierzyliśmy się z bardzo wymagającymi rywalami, od których nie odstawaliśmy. Wspólnie z zawodnikami zdajemy sobie sprawę, jak szybko zapadną rozstrzygnięcia i jak ważny będzie dobry początek. Idziemy w dobrym kierunku, nasz potencjał jest duży i pozostaję optymistą - zapewnił Wdowczyk.
Pogoń Szczecin wróci do rozgrywek z czterema nowymi piłkarzami: Patrykiem Małeckim, Dominikiem Kunem, Filipem Kozłowskim oraz Pavlem Poparą. Biorąc pod uwagę plejadę nazwisk łączonych ostatnio z klubem, można powiedzieć, że z dużej chmury spadł przeciętny deszcz.
- Nie można było za specjalnie liczyć na spektakularne wzmocnienia. Zima jest dość martwym okresem na rynku, a poza tym klub prowadzi twardą politykę budżetową. Poruszaliśmy się w tych środkach finansowych, które zostały uwolnione po rozstaniu z kilkoma zawodnikami. Postawiliśmy na wzmocnienie ofensywy, bo wspólnie uważamy, że jest ona istotą gry w piłkę nożną - naświetlił wiceprezes Grzegorz Smolny.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
- Młode nabytki muszą się jeszcze dużo nauczyć, ale powoli powiększają swój "teren" wewnątrz zespołu. Z kolei Patryk Małecki otoczył się wianuszkiem młodzieży, której opowiada jak to się zdobywa mistrzostwo Polski. W szatni panuje sympatyczna atmosfera, której mogą nam pozazdrościć inne kluby. Kiedy jest ciężka praca, to jest ciężka praca, ale nie brakuje też czasu na żarty - spuentował Wdowczyk.