Po odsunięciu od zespołu Bartosza Ślusarskiego jedynym doświadczonym i zdrowym napastnikiem w Lechu Poznań jest Łukasz Teodorczyk. W okresie przygotowawczym trener Mariusz Rumak szukał alternatywy w postaci Kaspera Hamalainena, ale wydawało się, że Fin w ataku zagra tylko w razie absencji "Teo". Tymczasem ku zaskoczeniu sporej liczby fanów trener poznaniaków postawił właśnie na Hamalainena. - Tak zadecydował trener. Cóż mogłem poradzić? Wejść, zrobić swoje i pokazać, że nie zasługuje na siedzenie na ławce. Każdy piłkarz chce grać od pierwszej minuty, bo po to się trenuje. Nie było mi wesoło, ale trzymałem za chłopaków kciuki i czekałem na swoje wejście - mówi napastnik Kolejorza.
Teodorczyk na placu gry pojawił się w 62. minucie i już osiem minut później wpisał się na listę strzelców popisując się ładnym zejściem do środka pola i kapitalnym strzałem z siedemnastu metrów. - Szukałem trochę miejsca do strzału i wyszło idealnie. Tym bardziej cieszy to, ze ta bramka dała zwycięstwo - kontynuuje.
Chwilę po zdobyciu gola lechita sfaulował jednak Rafała Grodzickiego i otrzymał czwartą żółtą kartkę w tym sezonie, co oznacza, że nie zagra z Pogonią Szczecin. - Jest to dla mnie przykra informacja, ale niemożliwe było, żeby przy mojej agresywnej grze nie dostać żółtej kartki przez szesnaście meczów. Czy to źle, czy dobrze, że wyeliminowałem się już w pierwszym? Miejmy nadzieję, że obędzie się bez negatywnych skutków - mówi Teodorczyk, który nie zamierzał grać ostrożniej z powodu zagrożenia pauzą. - Nigdy nie odstawiam nogi. Teraz był odstawił, w kolejnym meczu był odstawił, a to nie o to chodzi. Trudno, dostałem kartkę i trzeba to przyjąć na klatę - zakończył napastnik Kolejorza.
Zatem wyjaśniam żebyś w przyszłości się ju Czytaj całość