To pierwsza bramka polskiego piłkarza w Lidze Mistrzów od 1323 dni. - Mam nadzieję, że na kolejnego nie trzeba będzie czekać ponad trzy lata - powiedział Marek Saganowski. - Za dwa tygodnie gramy u siebie z Villareal, też chcę coś strzelić. A potem przyjeżdża do nas Celtic z Arturem Borucem... Na każdy mecz wychodzę z nastawieniem, by trafić do siatki. Potwierdziłem, że mogę grać i być skuteczny również w wielkich meczach, na wysokim poziomie. Podobną bramkę, "szczupakiem" zdobyłem kiedyś w Pucharze UEFA w barwach Vitorii Guimaraes przeciwko Boltonowi. Satysfakcja tym większa, że w tym sezonie Villareal traci mało goli w lidze - dodał.
Polak bramkę strzelił z minimalnego spalonego. - Trudno, ważne że sędzia uznał. Zresztą Villareal wbiło nam dwa gole ze spalonych, więc właściwie to my możemy czuć się pokrzywdzeni.