Międzynarodowy piłkarski Śląsk Wrocław

W Śląsku na testach przebywa czterech zawodników, z których żaden nie jest Polakiem. Jak się to ma do sytuacji kadrowej WKS-u? Już mecz w Poznaniu wrocławianie kończyli tylko z 5 Polakami w składzie.

Takiej sytuacji w Śląsku Wrocław przed rozpoczęciem rundy wiosennej raczej nikt nie podejrzewał. Wydawało się bowiem, że klub postawi na zawodników z regionu, ale... jest całkiem inaczej. Od wtorku z drużyną Stanislava Levego trenuje czterech graczy. Są to: francuski skrzydłowy Allan Kimbaloula, hiszpański obrońca Juan Calahorro, fiński napastnik Roope Riski i czeski pomocnik Lukas Droppa. Trzeba przyznać, że towarzystwo bardzo międzynarodowe - tym bardziej, jak spojrzymy na skład WKS-u.

Już bowiem w niedzielę w meczu z Lechem Poznań Śląsk kończył zaledwie z pięcioma Polakami w składzie. W wyjściowym zestawieniu znaleźli się: Słowak Marian Kelemen, Oded Gavish z Izraela, Dudu Paraiba z Brazylii, Marco Paixao z Portugalii oraz Anglik Tom Hateley. W trakcie trwania spotkania na murawie zameldowali się jeszcze Sebino Plaku z Albanii i Lubos Adamec z Czech. To nie wszystko, bo w obwodzie nomen omen czeski trener Śląska ma jeszcze Dalibora Stevanovicia ze Słowenii oraz Flavio Paixao z Portugalii. Pierwszy z Kolejorzem nie mógł wystąpić za nadmiar żółtych kartek i dodatkowo miał problemy zdrowotne, a drugi czeka na swój certyfikat. Obaj będą raczej zawodnikami wyjściowego składu.

Kto z Polaków może liczyć na grę w Śląsku? W Poznaniu zagrali: Tadeusz Socha, Rafał Grodzicki, Krzysztof Ostrowski, Sylwester Patejuk, Adam Kokoszka, Sebastian Mila, a na boisko wszedł jeszcze Paweł Zieliński. Poza tymi zawodnikami o miejsce w podstawowym składzie mogliby rywalizować jeszcze Mariusz Pawelec, Przemysław Kaźmierczak i Tomasz Hołota, lecz cała trójka jest kontuzjowana.

Mówiłem, że nasza sytuacja kadrowa nie była najlepsza. Brakowało nam 5 podstawowych zawodników: Flavio nie ma pozwolenia na grę, Stevanović, Hołota, Pawelec i Kaźmierczak mają kontuzje. Musieliśmy na defensywnej pomocy wystawić Kokoszkę. Pierwszy raz zagrał na tej pozycji - mówił po potyczce z Kolejorzem opiekun Śląska.

Nie zmienia to jednak faktu, że Śląsk pomału staje się bardzo międzynarodowym zespołem. Pytanie tylko czy to przełoży się na wyniki sportowe, bo jak na razie wrocławianie plasują się w dolnych rejonach zestawienia i będą mieć spory problem, aby awansować do czołowej ósemki T-Mobile Ekstraklasy.

Komentarze (2)
avatar
miro7
18.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Albo Lewus,albo ekstraklasa.Te dwa slowa sie nawzajem wykluczaja! 
avatar
Mrówa
18.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słabo to widzę, nawet jak kogoś z nich wezmą to i tak zbyt wiele nie sobie nie pogra. Levy to asekurant i nie zaryzykuje wystawienia kogoś kogo nie zna. A więc zostaje tylko liczyć na łut szczę Czytaj całość