Wciąż jest głośno na temat transferu Neymara z FC Santos do FC Barcelony. W Hiszpanii prokuratura ma zbadać działania Dumy Katalonii, która według medialnych doniesień ukryła przed skarbem państwa 9,1 mln euro. Gorąco jest również w Brazylii, gdzie były klub reprezentanta Canarinhos chce pozwać do sądu jego ojca. Sprawa dotyczy 10 mln euro, które rodzina piłkarza miała dostać od Barcy już w 2011 roku, a o czym ówczesny zespół napastnika nie wiedział. Na publiczną obronę swojego ojca zdecydował się sam zawodnik, który napisał poruszający list na jednym z portali społecznościowych.
- Zdecyduję się przemówić w sprawie, w której przekroczono już wszelkie limity. Dziś zrozumiałem, dlaczego mój brat nie kontynuuje swojej gry dla Santosu. Nie jest to związane z tym, że nie lubi tego klubu czy nie chciał tam grać. To wszystko wina zarządu Santosu. Zawsze ich szanowałem, uważałem za profesjonalistów, ale teraz jestem totalnie rozczarowany poczynaniami ex-prezydenta Laora i obecnego szefa Odilio. Jeśli myślą, że mój ojciec to osioł, to są w wielkim błędzie. Jeśli zarobił miliony, to co w tym złego? Ciężko pracował na to wszystko i nic od tak nie spadło mu z nieba - napisał Neymar.