Po okresie przygotowawczym w Lechu Poznań wszyscy byli zadowoleni z prezentowanej formy. Na inaugurację rundy wiosennej lechici pokonali Śląsk Wrocław 2:1 i teraz zamierzają iść za ciosem zdobywając trzy punkty z Pogonią Szczecin. - Stać nas na dużo. W meczu ze Śląskiem pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę, długo się przy niej utrzymywać i stwarzać sobie sytuacje. Długo nad tym pracowaliśmy i w naszej grze są automatyzmy. W Szczecinie czeka nas bardzo trudne spotkanie, ale jedziemy tam po trzy punkty - mówi Marcin Kamiński.
Poznaniacy w tym okresie przygotowawczym trenowali ciężej niż zazwyczaj. Trener Mariusz Rumak zmienił nieco sposób przygotowań, aby latem osiągnąć lepszą dyspozycję. Czy zatem lechici czują się już optymalnie? - Ja w meczu ze Śląskiem czułem się dobrze. Fizycznie jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Świeżość przychodzi, nogi "puszczają" i z meczu na mecz powinno być coraz lepiej - dodaje obrońca Lecha.
Do Szczecina Lech pojechał osłabiony nie tylko brakiem kontuzjowanych od dłuższego zawodników, ale również pauzujących za kartki BarregoDouglasa, Karola Linettego i Łukasza Teodorczyka. - Na obozie trenowaliśmy różne warianty. Byliśmy przestrzegani, że po pierwszym meczu mogą być pauzy. Szkoda tylko, że od razy wypadło trzech zawodników, ale mamy na tyle silny zespół, że sobie poradzimy - kontynuuje Kamiński.
Pogoń słynie z dobrze wykonywanych stałych fragmentów gry. Czy lechici zwracali na to większą uwagę na treningach? - Jesienią przekonaliśmy się jak ważny jest to element gry. Cały czas nad tym pracujemy i nie sprężamy się bardziej grając z rywalem dobrze wykonującym stałe fragmenty gry - zakończył Kamiński.