Pep Guardiola zapowiada: Najlepszy Bayern dopiero nadejdzie, mamy rezerwy

Bawarczycy w tym sezonie spisują się znakomicie na trzech frontach, ale Pep Guardiola zapewnia, że jego zespół stać na jeszcze więcej.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
Bayern Monachium w tabeli Bundesligi ma aż 16-punktową przewagę nad wiceliderem, w Lidze Mistrzów jest jedną nogą w ćwierćfinale po wyjazdowej wygranej nad Arsenalem, a ponadto bez najmniejszego problemu awansował do półfinału Pucharu Niemiec. Drużyna Pepa Guardioli doznała w tym sezonie tylko dwóch porażek: na inaugurację w krajowym superpucharze z Borussią Dortmund (2:4) oraz w niemającym istotnego znaczenia meczu z Manchesterem City (2:3). Philipp Lahm i spółka wygrywają bardzo efektownie, nie dając żadnych szans rywalom. Zdobyli już 101 bramek i niemal w każdym spotkaniu osiągają ponad 70 procent posiadania piłki. Mimo tak znakomitych statystyk szkoleniowiec Gwiazdy Południa nie jest w pełni usatysfakcjonowany.

- Zawodnicy z każdym kolejnym dniem rozumieją trochę więcej z tego, co chcę im przekazać i czego od nich wymagam. Mechanizmy funkcjonują już zatem nieco lepiej. Każdego dnia rozmawiamy o tym, co jest dobre, a co niewystarczające w naszej grze, dlatego rozumiemy się coraz lepiej - wyjaśnił Guardiola i zapowiedział, że najlepsze mecze Bayernu dopiero przed nami: - Obecnie gramy na wysokim poziomie, ale stać nas na to, by jeszcze go podnieść.

Katalończyk liczy, że szczyt formy jego drużyny nadejdzie w kwietniu. W tym miesiącu rozegrane zostaną bowiem spotkania 1/4 i 1/2 finału Champions League oraz półfinał DFB-Pokal, a ponadto Bawarczycy zmierzą się z Borussią Dortmund w pojedynku ligowym. Póki co terminarz mistrza Niemiec nie jest tak napięty. - Przerwa jest potrzebna zawodnikom przede wszystkim z mentalnego punktu widzenia. Odpoczynek fizyczny nie jest aż tak istotny - stwierdził trener.

Do tej pory Guardioli udaje się radzić z problemem bogactwa. Dzięki stosowanej rotacji żadna z gwiazd nie może czuć się pomijana przez trenera, choć niektórzy piłkarze niechętnie siadają na ławce rezerwowych w ważnych pojedynkach. - Oczywiście nie jestem szczęśliwy, gdy nie zaczynam meczu w podstawowym składzie. Często rozmawiam jednak z Pepem, akceptuję jego decyzje personalne i cieszę się, że mogę pomóc drużynie jako dżoker - powiedział po meczu z Arsenalem Thomas Mueller.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×