Grzegorz Kasprzik spełnił marzenie z dzieciństwa, ale... nie miał się z czego cieszyć

Grzegorz Kasprzik, wychowanek Górnika Zabrze zadebiutował w barwach drużyny z Roosevelta w wieku 30 lat. Doświadczony golkiper przyznawał jednak, że nie był to dla niego debiut marzeń.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Sytuacja Grzegorza Kasprzika w Górniku Zabrze zmieniała się jak w kalejdoskopie. Po nieudanej przygodzie w Niecieczy zimą doświadczony zawodnik przyjechał na testy do śląskiego klubu. Przekonał do siebie sztab szkoleniowy i podpisał umowę ważną do końca sezonu.

Rozgrywki rozpoczął jednak od występu... w drużynie rezerw. Na mecz w Lubinie w kadrze Górnika znalazło się bowiem dwóch innych bramkarzy Norbert Witkowski i Pavels Steinbors. Ten pierwszy w spotkaniu z Miedziowymi spisał się fatalnie i został odstawiony na boczny tor, otwierając Kasprzikowi drogę do kadry meczowej.

Mecz z Legią Warszawa "Kapel" rozpoczął na ławce rezerwowych, ale w wyniku fatalnej kontuzji Steinborsa musiał pojawić się na placu gry na ostatnie pół godziny. - Nie tak sobie wyobrażałem mój debiut w Górniku. Nawet w najgorszych moich snach nie było takiego scenariusza, że wchodzę na boisko po tak poważnej kontuzji kolegi z zespołu, bo w innym wypadku pewnie przesiedziałbym mecz na ławce - mówi Kasprzik. Doświadczony bramkarz nie mógł być zadowolony także ze względów sportowych. - Przegraliśmy kolejny mecz, a ja puściłem dwie bramki. Trzeba teraz podnieść głowy, bo już niebawem czeka nas kolejny mecz z Koroną, którego wynik będzie dla nas niezwykle istotny. Chcąc walczyć o wysokie cele musimy zacząć zdobywać punkty - podkreśla 30-latek.
Grzegorz Kasprzik chciałby w bramce Górnika Zabrze zadomowić się na dłużej Grzegorz Kasprzik chciałby w bramce Górnika Zabrze zadomowić się na dłużej
Winą za ostatnie wyniki Górnika kibice obarczają trenera Ryszarda Wieczorka. - Ciężko jest po dwóch meczach, w których traci się sześć bramek oceniać przyczyny porażek. Dla nas to było trochę jak nokaut. Musimy podnieść się z kolan i w następnych meczach pokazać, że to był tylko wypadek przy pracy. Dla nas priorytetem jest przede wszystkim zdobywanie punktów - wskazuje gracz drużyny z Roosevelta.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Wiele wskazuje na to, że w związku z kontuzją Steinborsa to Kasprzik zostanie pierwszym bramkarzem górniczej drużyny. - Na pewno bardzo bym chciał grać, ale zobaczymy. Nigdy nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Jeszcze cały tydzień przed nami, wiele się może wydarzyć. Będę ciężko pracował i robił wszystko, żeby otrzymać szansę w kolejnych meczach - zapowiada golkiper 14-krotnych mistrzów Polski.

Cierpliwość kibiców Górnika Zabrze na wyczerpaniu. Żądają głowy Ryszarda Wieczorka

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×