Nowak i Budziński wiosną jeszcze nie zagrali. Jesienią natomiast zdobyli 9 bramek i zaliczyli 3 asysty, a Ntibazonkiza (7 goli i 3 asysty) z kolei w czwartek wrócił ze zgrupowania reprezentacji Burundi z pękniętą kością oczodołu i wstrząśnieniem siatkówki. A przypomnijmy, że w przerwie zimowej Cracovię opuścił jeszcze Milos Kosanović , który w I rundzie zdobył 6 bramek i zaliczył jedną asystę. Ta czwórka zdobyła 69 procent wszystkich goli Pasów w tym sezonie!
- Nie chcę tragizować z tego powodu, że wypada kolejny zawodnik. Nie jesteśmy załamani - jesteśmy źli sportowo. Głęboko wierzę w to, że damy radę. Sytuacja kadrowa nie jest dla mnie problemem, bo mam innych zawodników. Trzeba zacisnąć pięści i pracować tak, żeby było dobrze. Szkoda, że nie ma Saidiego, bo robił różnicę i nie da się tego kwestionować, ale stało się, jak się stało - mówi Stawowy i dodaje: - Nasza gra nie jest podporządkowana pod jednego zawodnika, więc szansę po prostu dostaną inni. Pracujemy ze sobą półtora roku i moi zawodnicy wiedzą, jak mają się zachowywać na boisku. Chcemy wygrać w Szczecinie.
W żadnym z trzech wiosennych spotkań Cracovia nie wystąpi w tym samym składzie z powodu urazów bądź kartek. - Dużym komfortem jest to, ze drużyna może grać ustabilizowanym składem. Tak było u nas jesienią i widać było tego efekty, ale to, że teraz musimy rotować składem, nie oznacza, że musimy z tego robić tragedię - podkreśla trener Stawowy.