Borussia Dortmund pokonała 17. zespół Bundesligi 1:0 tylko dzięki znakomitemu uderzeniu Sebastiana Kehla. Defensywny pomocnik, który w latach 2000-2002 występował w SC Freiburg, w 58. minucie przymierzył perfekcyjnie z dystansu i przelobował zaskoczonego Olivera Baumanna.
Dla Kehla było to pierwsze trafienie ligowe od rozegranego w kwietniu 2012 roku spotkania z Schalke 04. - Trener mówił nam, że jeśli nie będziemy uderzać na bramkę, nie zdobędziemy gola - uśmiechał się po meczu kapitan wicemistrza Niemiec.
Spore kontrowersje wzbudziła sytuacja z 43. minuty, w której arbiter nie pokazał czerwonej kartki Sokratisowi Papastathopoulosowi po tym, jak Grek sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Philippa Zulechnera. - Jeśli sędzia zdecydował się ukarać rywala, musiał wyciągnąć "czerwień"! - zżymał się prezydent SC, Fritz Keller. - Przez cały sezon jesteśmy ofiarami sędziowania - kręcił głową trener Christian Streich.
- To nie był brutalny faul i sądzę, że arbiter podjął w tej sytuacji słuszną decyzję. Nie sięgnąłbym po czerwoną kartkę - stwierdził z kolei dyrektor sportowy Borussii Michael Zorc.