Marcin Brosz może spać spokojnie?

Po wygranej przy Cichej widmo dymisji oddaliło się od trenera Piasta Marcina Brosza. Czy na długo? Terminarz końcówki fazy zasadniczej nie ułożył się dla gliwiczan korzystnie.

Michał Piegza
Michał Piegza

Wielu wieszczyło, że po meczu z Ruchem Marcin Brosz będzie kolejnym trenerem, który straci pracę. Tymczasem, wbrew logice, Piast wygrał przy Cichej i wciąż ma szansę na grę w pierwszej ósemce po fazie zasadniczej. - Obawialiśmy się tego spotkania z paru względów. Nie muszę mówić, jaką formę prezentuje od pewnego czasu zespół z Chorzowa. Nie chodzi o same wyniki, ale także o styl gry - podkreślał wagę wygranej opiekun Piastunek.

Przypomnijmy, że gliwiczanie zwyciężyli po raz pierwszy w lidze w 2014 roku. Piast po raz ostatni z trzech punktów cieszył się 30 listopada, kiedy w derbach pokonał Górnika Zabrze. - Oprócz wygranej ważną rzeczą było zachowanie przez nas czystego konta. To sprawiło, że byliśmy groźniejsi z przodu - chwalił swój zespół Brosz. - Radować mogą obydwa gole, ale drugi szczególnie musi cieszyć wszystkich sympatyków Piasta, bo został strzelony przez Wojtka Kędziorę. Długo na to czekaliśmy. Mam nadzieję, że impuls i bramka dodadzą nam pewności siebie w najbliższych spotkaniach - zakończył szkoleniowiec gliwiczan.

Na cztery kolejki przed końcem fazy zasadniczej Piast do ósmego Zawiszy traci cztery punkty. Gliwiczan czekają jeszcze pojedynki z Legią Warszawa (dom), Lechią Gdańsk (wyjazd), Pogonią Szczecin (dom) oraz Jagiellonią Białystok (wyjazd).

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×