W ostatniej kolejce I ligi Miedź Legnica zremisowała na własnym stadionie z Sandecją Nowy Sącz 2:2. Gospodarze gola, który skutkował podziałem punktów, stracili już w czwartej minucie doliczonego czasu gry. - Czuję ogromny niedosyt. Wiedzieliśmy o rywalu wszystko. Postanowiliśmy zaatakować od początku spotkania i dominować na boisku. Chcemy grać w piłkę i ma być widowisko. Goście szybko nas wybili z rytmu strzelając gola, ale moja drużyna dobrze na ten problem zareagowała. Widać było, że dla nas taki cios nie stanowił zagrożenia. Chylę czoła przed zawodnikami za wyprowadzenie wyniku na 2:1. Stworzyliśmy mnóstwo sytuacji i tak nasza gra wyglądała. Dużo nad tą skutecznością pracowaliśmy. Niestety straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry. Graliśmy agresywnie, chcieliśmy strzelać gole, tworzyliśmy sytuacje... Zdobyliśmy ładne bramki, ale nad skutecznością wciąż musimy pracować. Jeden punkt w dwóch meczach to na pewno nie jest wynik, jaki wyobrażaliśmy sobie przed startem rundy - mówił po tym spotkaniu szkoleniowiec legniczan, Adam Fedoruk.
Piłkarze Miedzi w tej potyczce stworzyli wiele dogodnych okazji bramkowych, lecz nie zdołali ich wykorzystać. - Powiedziałem, że pracowaliśmy nad skutecznością, a nie że ją wypracowaliśmy. W dalszym ciągu koncentrujemy się na tym, żeby nasi napastnicy albo zawodnicy, którzy odpowiadają za wykończenie akcji, byli bardziej skuteczni. Strzeliliśmy z Sandecją dwie bramki, podnieśliśmy się po ciężkiej sytuacji i uważam, że zespół zasługuje na słowa uznania. Jesteśmy jednak zawiedzeni, bo punkty uciekają. Tak to jednak w sporcie jest - można zakładać, trenować, a wychodzą inne sprawy. Jesteśmy tego świadomi. Będziemy walczyć, żeby w środę zdobywać bramki w Gdyni - zaznaczył trener.
W środę Miedź w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Pucharu Polski zmierzy się z Arką Gdynia. Potem legniczan, którzy plasują się w środku I-ligowej stawki, czekają bardzo trudne mecze. - Myślę, ze wytrzymamy jeszcze trudniejsze pojedynki, które będą nas czekały dalej w lidze i w Pucharze Polski. Mamy długa ławkę, wszyscy są dobrze przygotowani. Spokojnie patrzymy w przyszłość i przygotowujemy się do następnych meczów. Nie będą one łatwe, bo takich nie ma czy to w I lidze, czy w Pucharze Polski. Kwestią jest przygotowanie. My się niczego nie obawiamy - zaznaczył Fedoruk.
- Będziemy z podniesionym czołem walczyć o to, aby nawiązać do historii, a więc do finału Pucharu Polski - podsumował.