Kolejorz wiceliderem - relacja z meczu Lech Poznań - Lechia Gdańsk

W drugim sobotnim meczu 27. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań wygrał na Inea Stadionie z Lechią Gdańsk 2:1. Bramki dla gospodarzy zdobyli Szymon Pawłowski i Łukasz Teodorczyk.

Lech wygrał drugi mecz z rzędu i awansował na pozycję wicelidera ekstraklasy. Porażka dla Lechii oznacza, że o miejsce w czołowej ósemce będzie walczyć praktycznie do ostatniej kolejki rundy zasadniczej.

Poznaniacy dominowali przez większą część spotkania i wygrali zasłużenie. Jednym z bohaterów pojedynku był Szymon Pawłowski. Pomocnik "Kolejorza" po krótkiej pauzie spowodowanej kontuzją, wrócił na boisko w dobrym stylu. Od samego początku był niezwykle pracowity, a po jego akcji i precyzyjnym uderzeniu, w 32. minucie gospodarze objęli prowadzenie.

Ich przewaga do przerwy mogła być znacznie wyższa – najlepszy strzelec Lecha Łukasz Teodorczyk przestrzelił w niemal idealnej sytuacji, z kolei Gergo Lovrencsics w dogodnej sytuacji trafił wprost w Mateusza Bąka.

Gdańszczanie nieco aktywniej w ofensywnie poczynali sobie w drugiej odsłonie. Ale animuszu starczyło im na zaledwie kilkanaście minut. W 61. minucie przysnęła defensywa Lechii. Po rzucie rożnym Teodorczyk najpierw głową próbował pokonać Bąka, ale dopiero dobitka napastnika Lecha trafiła do siatki. Dla Teodorczyka był to 14. gol w obecnym sezonie.

W końcówce spotkania kibice Lechii odpalili kilkadziesiąt rac i boisko pokryło się gęstym dymem. Arbiter Tomasz Musiał przerwał mecz na dwie minuty, ale wydawało się, że nawet na spowitej mgłą murawie nic wielkiego się już nie wydarzy.

Tymczasem goście jeszcze raz poderwali się do ataku i zdobyli kontaktowego gola. Ostatnie 120 sekund było dość emocjonujące, jednak bramka dla gości nie zmieniła już losów pojedynku.

Mariusz Rumak (trener Lecha): - Zagraliśmy dzisiaj przede wszystkim rozsądnie. Mieliśmy swoje sytuacje, ale brakowało precyzji, szczególnie w ostatnim podaniu. Szymek Pawłowski pokazał kunszt i... że jest klasowym piłkarzem. Po zmianie stron przeciwnik ruszył mocniej, ale w sumie to trwało tylko przez kilka minut. My dobrze odpowiedzieliśmy, stwarzaliśmy sobie sytuacje i strzeliliśmy bramkę. Zdobyliśmy ją po rzucie rożnym, po stałym fragmencie gry, nad czym ostatnio tak dużo pracowaliśmy. Niepotrzebna dekoncentracja sprawiła, że straciliśmy gola, którego praktycznie sami sobie sprokurowaliśmy.

Michał Probierz (trener Lechii): - Zdawaliśmy sobie sprawę, że z Lechem będzie ciężkie spotkanie. Zaczęliśmy bardzo dobrze, mieliśmy parę dobrych zagrań, jednak rywale przełamali nas. Zdecydowała indywidualność Pawłowskiego, który zdobył piękną bramkę. Po przerwie nieźle zaczęliśmy, atakowaliśmy, lecz nie potrafiliśmy wykorzystać sytuacji. Staraliśmy się odrobić straty, na boisku byli praktycznie wszyscy ofensywni zawodnicy. Niestety, nasza kontaktowa bramka została zdobyta zbyt późno. Nie mogę odmówić ambicji mojej drużynie.

Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:1 (1:0)
1:0 - Szymon Pawłowski 32'
2:0 - Łukasz Teodorczyk 61'
2:1 - Patryk Tuszyński 90+5'

Składy:

Lech Poznań: Maciej Gostomski - Mateusz Możdżeń, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Barry Douglas, Karol Linetty (72' Daylon Claasen), Łukasz Trałka, Szymon Pawłowski (90' Tomasz Kędziora), Kasper Hamalainen, Gergo Lovrencsics (90+3' Dariusz Formella), Łukasz Teodorczyk.

Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Christopher Oualembo (64' Paweł Stolarski), Rafał Janicki, Jarosław Bieniuk, Nikola Leković, Paweł Dawidowicz, Marcin Pietrowski (46' Zaur Sadajew), Maciej Makuszewski, Stojan Vranjes, Piotr Wiśniewski (70' Piotr Grzelczak), Patryk Tuszyński.

Żółte kartki: Karol Linetty, Barry Douglas (Lech) oraz Paweł Dawidowicz (Lechia).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów: 22 497.

Źródło artykułu: