Niezwykle uzdolniony pomocnik w kadrze PGE GKS-u Bełchatów znajduje się od półtorej roku. Przez większość tego czasu grywał głównie w drużynie rezerw oraz zespole Młodej Ekstraklasy. W meczu z GKS-em Katowice młody talent zanotował debiutanckie trafienie w pierwszym zespole.
- Każdy punkt jest bardzo ważny, więc cieszymy się, że kolejne oczko trafiło na nasze konto. Na pewno jednak wynik nas nie satysfakcjonuje. Jechaliśmy do Katowic, żeby wygrać, ale musimy zadowolić się podziałem punktów. Pierwsza bramka cieszy, ale jakby dała nam zwycięstwo, to radość byłaby większa - przyznaje Damian Szymański, pomocnik bełchatowskiej drużyny.
Brunatni w pierwszej połowie meczu przy Bukowej zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Wyraźnie przygaśli jednak po przerwie. - Staraliśmy się grać ładnie i stworzyć fajne widowisko. Dużo graliśmy piłką i na pewno nasza gra w pierwszej części mogła się podobać. Nie liczy się jednak pierwsza połowa lecz wynik końcowy, a nam nie udało się prowadzenia dowieźć do końca - bezradnie rozkłada ręce 18-latek.
- Sam nie wiem dlaczego nasza gra w drugiej połowie wyglądała jak wyglądała. Mieliśmy wyjść na boisko i grać jak przed przerwą. Niestety coś w naszej grze nie funkcjonowało i GieKSa przejęła inicjatywę. Trudno jest na gorąco oceniać jakie błędy popełniliśmy. Na pewno jednak zagraliśmy po przerwie słabiej i rywalowi udało się to wykorzystać - analizuje Szymański.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
W następnej kolejce bełchatowianie podejmą mającą równie wysokie cele sportowe Olimpię Grudziądz. - Czeka nas kolejny mecz z kategorii tych o sześć punktów. Musimy przełamać się i wygrać ten mecz. Cały czas pozostajemy w grze o awans i musimy naszą pozycję umocnić dopisując na konto trzy punkty - podkreśla gracz drużyny ze Sportowej.