Velijko Nikitović: Pokazaliśmy charakter

Górnik Łęczna umocnił się na prowadzeniu w I lidze. W 21. kolejce rozgrywek pokonał 2:1 Sandecję Nowy Sącz. Mecz, a szczególnie końcówka miała dramatyczny przebieg.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Mówi się, że prawdziwych facetów poznaje się nie po tym, jak rozpoczynają, ale po efekcie końcowym. Lider pierwszoligowych rozgrywek przegrywał od 76. minuty z Sandecją, ale odwrócił losy potyczki. Gole zdobyli Arkadiusz Woźniak i Nikolajs Kozacuks. - Pochodzę z Serbii i dopiero w Polsce powiedziałem się o tym powiedzeniu. Uważam, że graliśmy dobry mecz, stwarzaliśmy wiele sytuacji. Niestety dostaliśmy przypadkową bramkę po rzucie karnym. Charakterem, walką i doświadczeniem udało się nam odwrócić losy meczu, co bardzo cieszy - powiedział Veljko Nikitović, który potrafił też docenić klasę rywala - Sandecja jest bardzo dobrym zespołem i widać w nim rękę trenera Ryszarda Kuźmy. Grają fajną piłkę i myślę, że urwą jeszcze punkty nie jednej drużynie - stwierdził.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Sądeczanie byli bardzo bliscy szczęścia. Wyszli na prowadzenie po rzucie karnym, pewnie wykorzystanym przez Adama Mójtę. Wyniku 1:0 nie zdołali jednak dowieźć do końca. Górnik strzelił gole w 88. i w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Tym samym piłkarze z Łęcznej zrehabilitowali się za zremisowany bezbramkowo mecz z Flotą Świnoujście. - Powiedzieliśmy sobie na odprawie, że nie zagraliśmy wtedy dobrego spotkania, a Flota zastopowała wszystkie nasze mocne strony. Chcieliśmy się odkuć i to się udało. Prowadzimy w tabeli i przede wszystkim patrzymy się na siebie, a dopiero potem za plecy. Chcemy wygrywać kolejne mecze - zapewnił Nikitović.

Arkadiusz Woźniak: Opłaciło się walczyć do końca

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×