[i]
- Do tego momentu nigdy nie rozmawiałem na temat sędziów... To temat, na który bez względu co się powie, niczemu nie służy. Jest to jednak taki aspekt, że ma wpływ na końcowy wynik, zwłaszcza gdy dochodzi do podjęcia decyzji i jest wątpliwość -[/i] mówił po remisie 2:2 z Pogonią Szczecin trener złocisto-krwistych Jose Rojo Martin.
Piątkowemu spotkaniu tak naprawdę już od pierwszych minut towarzyszyły duże emocje związane z decyzjami podejmowanymi przez Krzysztofa Jakubika. Prawdziwe apogeum niezadowolenia wśród sztabu szkoleniowego i kibiców Korony miało jednak miejsce w drugich 45 minutach.
Hiszpan uważa, że to zbyt duża liczba mniejszych błędów sprawiła, że arbiter przestał panować nad wydarzeniami na boisku. - Czasami są takie decyzje, czy jest rzut karny, czy go nie ma - dobra może się pomylić. Ale nie może gdy dla jednej drużyny przyznaje rzut wolny, dla drugiej nie, to samo rzuty z autu. I tu zaczynało się tak jakby pole minowe. Nie podoba mi się to - kontynuował swój komentarz.
Trener Korony odniósł się również do sytuacji z Piotrem Malarczykiem, który w zaledwie 3 minuty ujrzał dwie żółte kartki i osłabił swój zespół w końcówce. - Nie chcę nikogo usprawiedliwiać. Mój piłkarz podjął decyzję i bardzo się pomylił. Dodatkowo zrobił błąd wcześniej przez to, że zaprotestował przy jednej akcji. Ja nie chcę być w tym momencie sędzią. Naprawdę bardzo poważnie podejdę do tej sytuacji - stwierdził. Po tych słowach można przypuszczać, że wychowanek kieleckiego klubu zostanie ukarany finansowo, podobnie jak to miało miejsce nie tak dawno w przypadku również nieodpowiedzialnego zachowania Siergieja Pilipczuka w meczu z Zawiszą Bydgoszcz (1:1).