- Cały czas myślimy o walce o mistrzostwo i chcemy je zdobyć. Jeszcze jest dużo spotkań przed nami - przekonuje Szymon Pawłowski, skrzydłowy poznańskiego Lecha. W swojej opinii nie jest osamotniony. Wszyscy gracze klubu z Wielkopolski potwierdzają, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa w walce o tytuł najlepszej drużyny T-Mobile Ekstraklasy.
Wszystko za sprawą reformy rozgrywek. Gdyby sezon rozgrywano na zasadach obowiązujących jeszcze w poprzednim roku, wówczas porażka przy Łazienkowskiej zamknęłaby marzenia o powrocie na tron, a Legia świętowałaby mistrzostwo. Zgodnie z decyzją rządzących rozgrywkami postawiono na innowacje i przed piłkarzami jeszcze dziewięć meczów do zakończenia zmagań. - Musimy wszystkie z nich wygrać, żeby mieć podstawy do dalszych rozważań - dodaje Pawłowski.
- Jeżeli spotkanie w Warszawie uważa się za najlepsze w naszym wykonaniu w tej rundzie, to dobry prognostyk - mówi Mateusz Możdżeń. W stolicy Lech zagrał z pomysłem, ale bez skutecznego wykończenia. Jeśli poznaniacy do łatwości dochodzenia do pozycji dołożą jeszcze bramki, wówczas marzenia Wielkopolan mogą stać się nieco bardziej realne.
- Szanse jak najbardziej są i nie można nam ich odbierać. Nie wiadomo, jak zespoły zachowają się po podziale punktów. Teraz zostały jeszcze dwie kolejki i tutaj można jeszcze coś odrobić. W sumie będzie ich jeszcze dziewięć, czyli mnóstwo punktów do zdobycia - twierdzi Możdżeń.
Podobną opinię wyraził także kapitan poznaniaków, który przekonuje, że aktualny lider rozgrywek nie jest w najwyższej formie. - Jesteśmy w stanie wygrać większość spotkań do końca, a Legia z taką grą na pewno zgubi gdzieś punkty - uważa Hubert Wołąkiewicz.
Do zakończenia sezonu zasadniczego pozostały dwie kolejki. Kolejorz najpierw zmierzy się z Jagiellonią Białystok przed własną publicznością, a tydzień później pojedzie do Zabrza na mecz z Górnikiem. W tym samym czasie prowadząca w tabeli Legia zagra z Zawiszą i Zagłębiem Lubin. Mariusz Rumak i jego podopieczni nie powinni zapominać, że nie mogą czuć się zbyt bezpieczni na drugiej pozycji w tabeli. Bardzo blisko Lecha są Wisła, Ruch oraz Pogoń.