Gdyby nie strata punktów z Widzewem, Cracovia już dziś byłaby w pierwszej "8" kosztem Jagiellonii Białystok, ale to samo można było napisać już po 27. kolejce, gdy Pasy zremisowały "wygrany mecz" z Podbeskidziem w Bielsku-Białej (1:1).
Na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego krakowianie mają dwa punkty straty do grupy mistrzowskiej i przed sobą spotkania z Górnikiem Zabrze u siebie oraz z Koroną w Kielcach.
- Ciągle wierzymy w awans do "8", ale musimy teraz liczyć na inne zespoły. Zostały dwie kolejki do końca sezonu zasadniczego i nie możemy się poddać - musimy wierzyć - przekonuje Krzysztof Nykiel.
Krakowianie nawet nie próbują szukać usprawiedliwień po remisie z Widzewem, który przy Kałuży 1 zdobył swój pierwszy wyjazdowy punkt w tym sezonie. - Nie zlekceważyliśmy Widzewa, ale byliśmy faworytem i przed meczem odebralibyśmy ten remis jak porażkę. Po tym jak wyglądało to spotkanie trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy zasłużyliśmy na zwycięstwo z Widzewem? No właśnie - mówi dobitnie Nykiel.