Warta Poznań musi poczekać na nowego trenera

Władze Warty chciały zatrudnić nowego szkoleniowca jeszcze przed sobotnim meczem z Rozwojem Katowice. Niewykluczone jednak, że to im się nie uda.

Wytypowano już kilku kandydatów do zastąpienia Marka Kamińskiego, a obecnie najwyżej stoją akcje Dariusza Dźwigały. W czym zatem problem? Kilkunastu polskich szkoleniowców przebywa aktualnie na warsztatach w Szwajcarii, gdzie podwyższają swoje kwalifikacje. Ta część kursu UEFA Pro zakończy się dopiero w piątek.

Wiceprezes Warty ds. sportowych Maciej Dittmajer odbył zatem tylko wstępne rozmowy z częścią kandydatów. - Zależy mi na tym, by dobrze przeanalizować wszystkie możliwości. Jeśli mam się na kogoś zdecydować, to na pewno będę z nim negocjował osobiście. Decyzja musi być podjęta racjonalnie, z pełnym przekonaniem, a nie na szybko i pochopnie - zaznaczył w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Włodarzom klubu z Drogi Dębińskiej zależy też, by nowy szkoleniowiec odbył z zespołem choć jeden pełny trening, a nie przystępował do prowadzenia go w meczu ligowym "z marszu". Właśnie dlatego istnieje duże prawdopodobieństwo, że w sobotę na ławce zielonych zasiądzie dotychczasowy asystent Marka Kamińskiego, Piotr Kowal.

Nie można jednak wykluczyć, że nowy trener Warty pojawi się w "ogródku" i będzie obserwował pojedynek swoich przyszłych podopiecznych z perspektywy trybun.

Mecz zielonych z Rozwojem Katowice rozpocznie się w sobotę o godz. 14.00.

Źródło artykułu: