To był mecz sezonu w wykonaniu Dalibora Stevanovicia. Defensywny pomocnik Śląska ustrzelił hat-tricka, popisując się między innymi dwoma pięknymi główkami. Ostatecznie jego drużyna "tylko" zremisowała z Podbeskidziem. Słoweniec pomimo świetnego indywidualnego występu, nie był zadowolony z rezultatu potyczki w Bielsku-Białej.
- Mam pretensje do sędziów o ten pierwszy podyktowany rzut karny dla bielszczan. W Bydgoszczy tydzień temu miało miejsce podobne zagranie ręką zawodnika Zawiszy, a wówczas arbiter nie podyktował jedenastki. Nie wiem, co trzeba zrobić, aby sędziowie widzieli tak samo takie sytuacje -
stwierdził Stevanović.
W głosie zawodnika słychać było rozgoryczenie z osiągniętego rezultatu przez zespół Śląska. Wrocławianie zdobyli wprawdzie trzy gole, jednak tyleż samo stracili. Przy wszystkich bramkach dla Podbeskidzia obrońcy z Wrocławia mieli swój negatywny udział.
[i]
- Mamy też pretensje do samych siebie, bo prowadziliśmy dwukrotnie z Podbeskidziem, a nie wygraliśmy. W takich sytuacjach musimy zwyciężać. Wiedzieliśmy przed meczem, jak przeciwnik gra, że operują długimi piłkami, grają z kontry. Nie wiem więc, co się stało. Trzeba przeanalizować to spotkanie i zobaczyć, co zrobiliśmy źle - [/i]zaznaczył Słoweniec.
Wrocławianie nie wygrali od pięciu spotkań, w czterech z nich remisując. - Osobiście nie jestem zadowolony. Z całym szacunkiem dla Podbeskidzia, które walczyło przez cały mecz, ale my z tego punktu po prostu nie możemy mieć satysfakcji - zakończył Stevanović.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!