- Przyznam szczerze, że nie wiedziałem o tych wszystkich zależnościach. Nie zagłębiałem się w kwestię podziału punktów i nie miałem świadomości, że część ekip przy remisie nie dostanie do nowej tabeli nic. Uważam jednak, że dyskutowanie o tym teraz to czysto akademickie dywagacje. Pamiętajmy, że regulamin dla wszystkich jest taki sam - zaznaczył Mariusz Rumak.
- Na analizy przyjdzie czas po zakończeniu rozgrywek. Na tę chwilę skupiamy się na tym, by zdobyć komplet punktów w Zabrzu. Akurat w naszym przypadku grania o nic nie ma, bo Górnik musi w sobotę co najmniej zremisować, by zapewnić sobie awans do grupy mistrzowskiej. Ja mimo wszystko nie krytykowałbym przesadnie reformy. Dzięki niej dużo więcej spotkań będzie mieć wysoką stawkę - dodał opiekun Kolejorza.
Rumak przyznał, że przy nowych zasadach rywalizacji zmieniła się nieco strategia. - Wiadomo, że po fazie zasadniczej punktów jest stosunkowo mało. W tym kontekście ogromnego znaczenia nabiera siedem pojedynków w fazie play off. My zawsze walczyliśmy o komplet oczek, nie było żadnych kalkulacji. Zdobyliśmy wprawdzie mniej punktów niż na analogicznym etapie poprzedniego sezonu, ale na to spory wpływ mógł mieć terminarz. Trzeba pamiętać, że 30. kolejka odbędzie się już 12 kwietnia. Natężenie meczów jest zatem spore, piłkarze to odczuwają, co przekłada się również na kontuzje.
Trener wicemistrza Polski uważa ponadto, że po reformie nieco łatwiej mają ekipy występujące w europejskich pucharach. - Jeśli jesienią pogubią punkty w ekstraklasie, to po podziale mają jeszcze sporą szansę na zredukowanie strat.