Widzewiacy po wielkim pudłowaniu w Szczecinie: Czas na reset głów

Widzew Łódź przegrał z Pogonią w Szczecinie na koniec sezonu zasadniczego. Skuteczność łodzian wołała o pomstę do nieba. Nie potrafili trafić nawet z metra do pustej bramki.

Kuriozalny strzał w słupek oddał w 71. minucie Eduards Visnakovs. Było to 200-procentowa szansa na doprowadzenie do remisu, ale nie jedyna - Widzew Łódź nie odstawał od Pogoni Szczecin i to naprawdę "wyczyn", że nie zdobył w tym meczu gola.

- Nie mam pretensji do Ediego. Bez jego wcześniejszych goli sytuacja Widzewa byłaby jeszcze trudniejsza. Musimy mu pomagać, a nie dobijać - zapewniał Mateusz Cetnarski. - Stworzyliśmy sobie mnóstwo szans podbramkowych. Gdyby nam i Pogoni dopisała skuteczność, to mecz mógłby zakończyć się remisem 5:5 i chyba każdy zgodzi się ze mną - dodał.

- Ludzie pytają jak tak grający Widzew może być na ostatnim miejscu? Średnio mnie to pociesza. Wolałbym słyszeć: ale ten Widzew jest słaby, a ciągle wygrywa. Musimy zacząć robić punkty, zmienić coś w wynikach, bo po każdej porażce oddalamy się od utrzymania. Brakuje nam wszystkim spokoju, celnego rozegrania pod bramką przeciwnika i wtedy będziemy w stanie nawet podnieść się z niekorzystnego wyniku, a w Szczecinie to wszystko szwankowało i z tego wzięła się porażka - kręcił głową Marcin Kikut.

Widzew Łódź przegrał w tym sezonie ze wszystkimi drużynami T-ME
Widzew Łódź przegrał w tym sezonie ze wszystkimi drużynami T-ME

Widzew Łódź zagrał odważnie i bez spojrzenia w tabelę trudno byłoby powiedzieć, że to rywalizacja kandydata do podium z outsiderem. - Przyjechaliśmy do Szczecina pełni wiary i zagraliśmy otwarty mecz. Mieliśmy klarowne sytuacje, z których powinniśmy strzelić przynajmniej jednego gola. Jesteśmy bardzo zawiedzeni tą porażką, która nie poprawia naszej sytuacji przed rundą finałową - przyznał trener Artur Skowronek.

Jedynego gola meczu strzelił niezawodny lider klasyfikacji strzelców Marcin Robak, który po profesorsku wygrał pojedynek sam na sam. - Gdyby każdy klub miał takiego napastnika, który strzela gole jak na zawołanie, to nasza Ekstraklasa byłaby jeszcze lepsza - komplementował Cetnarski.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Widzew Łódź przystąpi do rywalizacji w grupie spadkowej z ostatniego miejsca ze stratą pięciu punktów do bezpiecznego miejsca. - To szczęście, że sezon trwa, ale to przecież nie nowina, bo zdawaliśmy sobie sprawę z reformy od dawna. Przed nami dodatkowe siedem kolejek. Nie powiem, że to siedem meczów o życie, bo przecież każdy mecz jest taki. Musimy się odpowiednio przygotować do tego finiszu - zapowiedział Cetnarski. - Czas na ciężką pracę, reset głów, podbudowanie psychiczne przez tzw. play-offami i obyśmy nadal walczyli z taką determinacją jak w sobotę - spuentował Marcin Kikut.

Komentarze (1)
avatar
Bartomeul
13.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mogą się utrzymać, nie powinno zabraknąć im motywacji, szczególnie że drużyny pewne utrzymania a nie mające możliwości wskoczenia na miejsca 9 nie będą się za szczególnie napinać w końcówce