W rundzie wiosennej piłkarze z Dolnego Śląska egzekwowali trzy rzuty karne i... ani jednego nie wykorzystali. Dwie jedenastki zostały zmarnowane 15 marca w pojedynku ze Stelmetem UKP Zielona Góra (0:0). Niefortunnymi strzelcami byli wówczas Adam Samiec i Łukasz Szczepaniak. Ostatnia natomiast miała miejsce w sobotę, gdy zespół Ireneusza Mamrota podejmował Wartę Poznań. Wtedy też padł rezultat bezbramkowy, a zimnej krwi zabrakło ponownie Szczepaniakowi.
- Mamy jeden zasadniczy problem. Zarówno Samiec, jak i Szczepaniak na treningach wykorzystują wszystkie jedenastki, tymczasem przychodzi do meczu i decydującą rolę odgrywa presja - przyznał opiekun Chrobrego.
- Jeśli chodzi o spotkanie z Wartą, to rzutu karnego można nie strzelić, ale po sposobie jego wykonania było widać, że Łukasz jest niesamowicie zdenerwowany. Dlatego uważam, że powinien sobie odpuścić. Nie lubię krytykować nikogo publicznie i nie mam do niego pretensji o to, że nie wykorzystał jedenastki. Nie podoba mi się jednak to, że nie zostawił piłki komuś innemu - dodał Mamrot.
Czy zmienią się zatem wykonawcy ewentualnych przyszłych rzutów karnych dla ekipy z Głogowa? - Tego nie wiem, mamy niemal tydzień na zastanowienie się. Kłopot jednak jest, bo gdybyśmy byli skuteczniejsi w tym elemencie, mielibyśmy o cztery punkty więcej - zaznaczył trener.