Prejuce Nakoulma w Górnik Zabrze występuje od trzech sezonów. Reprezentant Burkina Faso był przez ten czas kluczowym graczem drużyny z Roosevelta, rozgrywając dotąd 82 mecze w T-Mobile Ekstraklasie strzelając 32 bramki.
Dobra forma przebojowego zawodnika zwróciła na niego uwagę klubów z Francji, Niemiec, Anglii, Rosji czy Chin. Ostatecznie jednak "Prezes" nie zmienił barw klubowych, choć klub większość ofert akceptował, a sam piłkarz dwukrotnie z Zabrza wyjechał i przeszedł testy medyczne w Tereku Grozny.
- Prejuce Nakoulma jest zawodnikiem zjawiskowym i z nim także będę chciał z nim usiąść do rozmów - zapowiadał na początku swojej kadencji Zbigniew Waśkiewicz, prezes zabrzańskiego klubu. Do negocjacji obie strony przystąpiły, ale Nakoulma nie był zainteresowany parafowaniem nowej umowy z Górnikiem.
Trudno się temu dziwić. Klub ma względem zawodnika zaległości finansowe, a sam Nakoulma marzy o transferze do ligi francuskiej. Dotychczas klauzula odstępnego, jaka znajdowała się w kontrakcie Burkińczyka w wysokości 1,2 mln euro dla klubów Ligue 1 stanowiła barierę nie do przeskoczenia. Z kartą na ręku Nakoulma może być jednak łakomym kąskiem.
O tym, że as Górnika jest zdeterminowany, by do Francji trafić świadczyć może fakt, że dwukrotnie zrywał rozmowy z wcześniej wspomnianym Terekiem. Klub z Czeczeni oferował czarnoskóremu zawodnikowi bajeczne warunki finansowe, a sam agent Nakoulmy przekonywał, że takich nie otrzyma w żadnym z klubów zachodnich. Piłkarz jednak o transferze na wschód nie chciał słyszeć.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Inna sprawa, że wiosną "Prezes" - jak cały Górnik - rozczarowuje. Nie strzelił dotąd bramki, a zabrzańska drużyna nie wygrała w tym roku meczu o stawkę. Zniżka formy może skomplikować transferową sytuację Nakoulmy, który uchodzi za piłkarza chimerycznego. Zimą podchody pod Burkińczyka czyniła za to Legia Warszawa i niewykluczone, że jeśli piłkarz nie otrzyma oferty z zachodniego klubu - zakotwiczy właśnie przy Łazienkowskiej.