Przebudzenie Chojniczanki - relacja z meczu Wisła Płock - Chojniczanka Chojnice

Piłkarze Chojniczanki przełamali się na dobre. Gracze z Chojnic po raz drugi z rzędu wygrali w meczu wyjazdowym pokonując, mającą za sobą dwie wygrane z rzędu, Wisłę.

Od pierwszych minut meczu Wisły Płock z Chojniczanką Chojnice przewaga należała do wyżej notowanych gospodarzy. Przyjezdni nastawili się na grę z kontrataku, ale mieli problemy z dokładną wymianą podań.

W pierwszym kwadransie żadnej z drużyn nie udało się zagrozić bramce rywali. Nafciarze starali się często posyłać piłkę na dobieg na wolne pole, ale taka taktyka nie przynosiła efektów.

Po początkowej dużej przewadze Nafciarzy w końcu więcej jakości z przodu zaczęli pokazywać przyjezdni. Jednak na placu gry optyczna przewaga wciąż należała do gospodarzy.

W 30. minucie płocczanie powinni objąć prowadzenie. Na uderzenie sprzed pola karnego zdecydował się Piotr Wlazło, a piłka w niewielkiej odległości minęła bramkę Rafała Misztala.

Jak się później okazało była to jedyna godna odnotowania sytuacja w pierwszej, bardzo przeciętnej części, meczu.

Po zmianie stron obraz spotkania nie uległ większym zmianom. Wciąż więcej z gry mieli gospodarze, a goście czekali na swoją szansę. I kwadrans po przerwie doczekali się jej. Po niemal książkowej akcji i dośrodkowaniu piłki w pole karne, Adam Duda głową wyprowadził piłkarzy z Chojnic na prowadzenie.

Chwilę później Nafciarze musieli przełknąć kolejną gorzką pigułkę. Za drugą żółtą kartkę z placu gry usunięty został Jacek Góralski i Wisła musiała grać w osłabieniu.

Strata gola, a potem zawodnika tak podłamała płocczan, że w 66. minucie powinni przegrywać już 0:2. Jednak Tomasz Mikołajczak wykańczając wrzutkę Błażeja Radlera trafił piłką w słupek.

Po chwili gospodarze otrząsnęli się i zaatakowali przyjezdnych. W 70 minucie groźnie uderzył Krzysztof Janus, ale Misztal pewnie obronił. Kilkadziesiąt sekund później... było już po meczu. W sytuacji sam na sam z Danielem Szczepankiewiczem znalazł się Radler i pewnym uderzeniem podwyższył prowadzenie przyjezdnych.

Dwubramkowa przewaga sprawiła, że goście mogli nastawić się na spokojną grę w defensywie. Osłabieni płocczanie nie byli w stanie poważniej zagrozić piłkarzom Chojniczanki. W doliczonym czasie gry na strzał rozpaczy z ok. 30 metrów zdecydował się Filip Burkhardt, ale piłka przeleciała ponad bramką gości.

Wisła Płock - Chojniczanka Chojnice 0:2 (0:0)

0:1 - Duda 59'
0:2 - Radler 74'

Składy:

Wisła Płock: Szczepankiewicz – Stefańczyk, Magdoń, Radić, Hiszpański, Wlazło (68' Taar), Góralski, Janus, Burkhardt, Kaczmarek (68' Grudzień), Sekulski (46' Krzywicki).

Chojniczanka Chojnice: 
Misztal – Chyła, Radler, Bednarek, Mysona (83' Ikegami), Duda (72' Iwanicki), Feciuch, Mrozik, Rybski (88' Jędrzejczyk), Jankowski, Mikołajczak.

Żółte kartki: Góralski 2 (Wisła) oraz Duda, Feciuch (Chojniczanka).

Czerwona kartka: Góralski (Wisła) /za 2 żółte, 62'/.

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/b]

Komentarze (1)
avatar
Grzegorz Król
19.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W Chojnicach przed tym meczem też mówiono, że takie mecze trzeba wygrywać.