W minionej serii gier Śląsk Wrocław pokonał Lechię Gdańsk i awansował na 12. miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego co prawdą będą rywalizować w grupie walczącej o utrzymanie, ale cztery potyczki rozegrają na własnym stadionie. Kto, jak nie Marco Paixao, mógł zielono-biało-czerwonym zapewnić trzy punkty? - W tym roku strzeliłem 23 gole, ale to nie jest najważniejsze. Zawsze podkreślam, że najważniejszy jest zespół i to, że wygrywa. Z Lechią zdobyłem gola i wygraliśmy po trudnym meczu w którym musieliśmy odnieść zwycięstwo. Wydaje mi się, że wszyscy są zadowoleni i będziemy chcieli wygrywać w następnych meczach - mówi Portugalczyk.
Paixao jest w stu procentach przekonany, że Śląsk z ligi nie spadnie. - Oczywiście, że nie spadnie. Będziemy walczyć o dziewiąte miejsce. Wydaje mi się, że reforma ligi to błąd polskiej federacji. Teraz musimy walczyć o dziewiątą pozycję, czego nie rozumiem. Jedyne co możemy zrobić, to powalczyć o to miejsce i tak też zrobimy - zaznaczył.
- To nie jest dobre ani dla nas, ani dla kibiców. To szalone. Uważam, że nie jest to dobre dla nikogo. To pierwszy rok od czasu wprowadzenia reformy i myślę, że nie wyszło to za dobrze - dodał.
Sam napastnik nie chciał zbytnio wypowiadać się czy po sezonie opuści zespół z Wrocławia. - Nie chcę o tym rozmawiać. W tej chwili ważny dla mnie jest tylko Śląsk. Mamy przed sobą siedem meczów, które musimy wygrać - podsumował zawodnik.