W tej chwili w Śląsku Wrocław młodych zawodników, którzy mogą dostać szansę gry w podstawowym składzie, można policzyć praktycznie na palcach jednej ręki. I tak jednak takie liczenie zbyt dużego sensu nie ma, bowiem ci piłkarze szansę na grę mają tylko teoretyczne. Jedynym, który ostatnio regularnie zaczął reprezentować zielono-biało-czerwone barwy, jest Paweł Zieliński, ale on już jednak tak młody nie jest.
W czasie piątkowego kontrolnego spotkania sztab szkoleniowy WKS-u przyglądał się dwóm juniorom Śląska - Krystianowi Misiowi i Adrianowi Sobczakowi. Czy niebawem młodzi zawodnicy zaczną coraz częściej trenować ze starszymi kolegami? Czas pokaże.
- Jeżeli mamy zawodników w kadrze, którzy przez ostatnie dwa czy trzy lata się nie przebili i ciągle się mówi dlaczego oni nie grają... Widocznie jakość jest za słaba. Trzeba sięgnąć troszeczkę niżej. Oglądałem mecz naszej drużyny z Akademii, 17-latków. Nawet bym się pokusił tam sięgnąć. Wkrótce będziemy chcieli z tymi chłopcami najlepszymi, z młodszych roczników, indywidualnie pracować. Wiemy, że w indywidualnym treningu najlepiej będzie, jeżeli będą to zajęcia nie więcej niż dla czterech osób. Będziemy szli w tym kierunku, żeby tych chłopców rozwijać - mówił jednak kilkanaście dni termu Tadeusz Pawłowski.