Paweł Sikora: Jest do zdobycia jeszcze 27 punktów

- Uważam, że czasami po dobrym meczu też się przegrywa. Sądzę, że tak było w tym przypadku - mówił po meczu z Miedzią Legnica trener Arki Gdynia. - Jest do zdobycia jeszcze 27 punktów - zaznaczył.

Miedź Legnica kilka tygodni temu została wyeliminowana z rozgrywek o Puchar Polski przez Arkę Gdynia. W Wielką Sobotę gospodarze zrewanżowali się gościom za porażkę w marcowym dwumeczu. - Nie będę dużo mówił, bo uważam, że czasami po dobrym meczu też się przegrywa. Sądzę, że tak było w tym przypadku. Nie ma co załamywać z naszej strony rąk. Mamy dwa ważne spotkania przed sobą. Musimy w nich zdobyć punkty i dalej będziemy dążyć do tego celu, który mamy zaplanowany - skomentował po spotkaniu opiekun gdynian.

W przeciągu czterech minut, między 26. a 30. minutą trener gości musiał przeprowadzić dwie zmiany. Plac gry opuścili kontuzjowani Piotr Tomasik oraz Sławomir Cienciała. Czy te kontuzje są poważne i wyeliminują obu piłkarzy z najbliższych potyczek? - Mam nadzieję, że przynajmniej jednego zawodnika nie. Nie wiem co ze Sławkiem. Można powiedzieć, że przyjeżdżamy do Miedzi Legnica i ciągle ten sam zawodnik zamiast grać w piłkę, poluje na piłkarzy. Tak to się kończy. Straciłem na początku od razu dwóch zawodników - wyjaśniał Paweł Sikora.

- Nie jestem lekarzem i nie chce mówić, co to jest. Muszą być szczegółowe badania i wtedy mogę się wypowiadać. Nie chcę mówić czy wrócą czy nie wrócą. Na pewno zmiany które zaplanowałem, to mój plan został zburzony. Nie będę jednak narzekał, taka jest piłka nożna. Czasami się traci, trener musi być elastyczny - dodał.

Arka Gdynia mimo porażki cały czas liczy się jeszcze w walce o awans do T-Mobile Ekstraklasy. - Jest do zdobycia jeszcze 27 punktów. Uważam, że jesteśmy zespołem, który potrafi się podnieść i dwóch najbliższych spotkaniach odnieść zwycięstwo. Już nie myślę co było, myślę co będzie - podsumował szkoleniowiec.

Komentarze (5)
tom53
20.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
pierwszy raz krytykuje sedziów;w meczu pucharowym Bartosiewicz od tyłu atakował staw skokowy(piłka była 0,5m z przodu) Marcusa,we wczorajszym meczu Wołczek z premedytacja kopie z czuba w noge p Czytaj całość
wanciak
20.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zdobedziecie z 11 i papa