- Jeśli powtórzy mi w oczy to, co powiedział kilka miesięcy temu: "Coach, tam są drzwi", będę wiedział, na czym stoję. Jeśli nie, chcę wprowadzić Polskę na afrykański mundial - oświadczył Beenhakker.
- Nie chcę się do nikogo uprzedzać, czekam na rozmowę. Być szefem PZPN to jest coś. Przypuszczam, że Lato miał program, i nie chodzi o moją osobę, ale o cały polski futbol. Jeśli dzięki niemu będzie lepsza organizacja, struktury i piłka klubowa, fantastycznie. Czy myślę, by odejść po tym wyborze? Nie jestem człowiekiem, który ucieka z ognia. Mam umowę do listopada przyszłego roku. Moim celem jest awans do finałów MŚ. Zobaczymy, jak się dogadamy, poszukamy dobrej atmosfery między sobą. Łączy nas wspólny interes. Jeśli okaże się, że mamy podobne ambicje, będzie OK - dodaje selekcjoner reprezentacji Polski.