W lutym wrocławski klub zdecydował się na podpisanie kontraktu z Lukasem Droppą. Umowa obowiązywać będzie do końca sezonu i automatycznie zostanie przedłużona o kolejny rok w przypadku rozegrania przez zawodnika określonej liczby minut.
Czech do meczu z Lechią Gdańsk, o ile już grywał w Śląsku Wrocław, to na boisko wchodził w końcówkach spotkań. Przeciwko Lechistom na skutek kontuzji Dalibora Stevanovicia, Droppa dostał szansę w wyjściowym składzie WKS-u. Według zdecydowanej większości obserwatorów, defensywny pomocnik był najlepszym zawodnikiem na boisku. - Lukas już przez ostatnie trzy tygodnie na treningach dawał sygnały, że jest w bardzo dobrej formie. Przede wszystkim niesamowicie walczył i biegał. Już rozmawiałem z nim przed meczem z Podbeskidziem i cieszę się bardzo, że mamy kolejnego pełnowartościowego zawodnika, który pomoże nam w zdobywaniu punktów - mówił szkoleniowiec zielono-biało-czerwonych.
W najbliższej kolejce Śląsk Wrocław podejmować będzie KGHM Zagłębie Lubin. Stevanović jest już zdrowy i gotowy do gry. Droppa nie zamierza jednak oddać miejsca w składzie. Tadeusz Pawłowski będzie miał więc ból głowy kogo desygnować na boisko w wyjściowym składzie. - Jeśli takie sytuacje się zdarzają, to trener powinien się tylko cieszyć. Lukas swoją grą udowodnił, że mamy znowu jednego zawodnika w kadrze więcej, który daje sporą jakość gry. Bardzo się cieszę, że on zagrał bardzo dobry mecz. Na pewno to jest dla trenera sprawa do rozstrzygnięcia. Mamy czwórkę doskonałych środkowych pomocników. Na pewno jest to problem, ale bardzo pozytywny dla trenera - skomentował trener zielono-biało-czerwonych.
Wszystko wskazuje też na to, że Lukas Droppa na dłużej zostanie we Wrocławiu. - Myślę, że Lukas jest bardzo dobrze przygotowany koedycyjnie. Pokazał to w ostatnich trzech tygodniach, gdzie już zasygnalizował zwyżkę formy. Ja też jestem za tym, żeby został z nami. Na pewno będą rozmowy z nim. Ze swojej strony uważam, że powinien grać u nas w przyszłym sezonie - podsumował Tadeusz Pawłowski.