Zarówno Śląsk Wrocław, jak i KGHM Zagłębie Lubin potrzebują punktów, bowiem są zamieszane w walkę o utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie. Potyczki pomiędzy tymi dwoma zespołami od dawna w lokalnym środowisku wywołują wiele emocji. - Naturalnie, że mam takie poczucie, że to są derby. To widać już na mieście. Kibice pytają o mecz. Bardzo by chcieli, żebyśmy pokonali naszych przeciwników oddalonych o około 70 kilometrów od Wrocławia. Myślę, że zawodnicy czują to samo. Sam na ostatnim meczu w Lubinie poczułem, że to są derby - przed, w czasie i po spotkaniu. Nasi chłopcy też grają nie pierwszy raz z Zagłębiem, nawet ci, którzy nie są z Wrocławia czy z Polski. Na pewno atmosfera im się także udziela - mówi szkoleniowiec zielono-biało-czerwonych.
Wrocławianie pilnie przygotowują się do tego spotkania. - To dla mnie jest bardzo ważne, żeby trenować na Stadionie Miejskim. Jeśli gramy we Wrocławiu, to nasz stadion powinien być atutem. Poprosiłem kierownika drużyny, żeby obiekt był przygotowany na trening tak jak na mecz - aby trawa była ścięta, by boisko było polane jak przed spotkaniem. Chodzi o to, aby nasz stadion był naszym atutem. Bardzo mi zależy na tym, aby trening odbył się w warunkach meczowych - zaznaczył Tadeusz Pawłowski.
W meczach przeciwko Śląskowi gole notorycznie strzela Arkadiusz Piech, aktualnie zawodnik Zagłębia. - W tej chwili rzadko się zdarza w piłce nożnej, żeby poświęcać jakiegoś zawodnika do krycia. Jeśli ktoś będzie zwracał na niego większą uwagę, to na pewno będzie to piłkarz z ustawienia defensywnego. Nie będziemy na pewno tracić jednego gracza, aby biegał za Arkiem - skomentował szkoleniowiec.
Być może w kadrze meczowej Śląska na potyczkę z Miedziowymi znajdzie się młody Kamil Dankowski. Na pewno zabraknie natomiast Marcina Przybylskiego. - On był długi czas kontuzjowany. Miał dwie bardzo poważne kontuzje kręgosłupa i pleców. Nie chcę za dużo mówić na ten temat. Zrobiliśmy mu badania - ma bardzo słabe wyniki wydolnościowe. Ma w tej chwili indywidualny trening. To ciągle grozi kontuzją, nawet jak gra w rezerwach. W piątek rozstrzygnę czy Dankowski będzie w kadrze meczowej. On był ostatnio często na meczach międzynarodowych i nie brał udziału w cyklach szkoleniowych. W sytuacji w jakiej teraz jesteśmy ciężko wprowadzić młodego zawodnika w szeregi obronne. Proszę o cierpliwość. Chcę, żeby po Machaju i Zielińskim, Dankowski był trzecim zawodnikiem z województwa, który zostanie wprowadzony. Nie uciekam od tego, co powiedziałem. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu. Rozmawiałem z nim w cztery oczy i on wie o co chodzi. Na pewno to będzie realizowane - podsumował Tadeusz Pawłowski.