Gazeta Krakowska poinformowała w poniedziałek, że proces restrukturyzacji w krakowskim klubie wyhamował i dług Wisły znów zaczął rosnąć. Największy wpływ na to miały problemy będącej właścicielem klubu Tele-Foniki, która w skali roku ma zasilać budżet Wisły kwotą rzędu 5-6 mln zł, a w 2014 roku przelała tylko 200 tys. zł.
Trener Smuda zapewnia jednak po spotkaniu z Cupiałem, że Wiśle nie grozi czarny scenariusz. - Prezes jest ciągle myślami z zespołem. Cieszę się, że dalej ma tyle zapału do piłki i się nie poddaje. Widziałem duże zaangażowanie prezesa. Wisła to nie jest znaczek kupiony na bazarze. Mogę temu miastu powiedzieć, że tu w Krakowie IV ligi na pewno nie będzie - mówi "Franz".
Klub zalega zawodnikom pensje za luty i marzec, ale trenerowi Smudzie i prezesowi Jackowi Bednarzowi nie płaci już dłużej. - Wszyscy musimy myśleć, że czy dostaniemy pensję czy nie, ale akceptuję to, bo wiem, że miałem tu dobrze. Był kryzys w Tele-Fonice, który powoli mija i jeszcze będzie dobrze. Wtedy z przyjemnością wspomnę chwilę, gdy nikt się nie poddał i walczył dla klubu, prezesa i kibiców - tłumaczy doświadczony szkoleniowiec.
Czy w zaistniałej sytuacji Smuda może liczyć na to, że przed nowym sezonem jego zespół doczeka się wzmocnień? - Prezes wie, w jakiej jesteśmy sytuacji, że czasem nie było z czego zaczerpnąć. Rozmawialiśmy nad dalszym rozwojem tej drużyny i to go interesuje najbardziej. Zależy mu, by w nowym sezonie lepiej wystartować. Rozmawialiśmy o potrzebach na nowy sezon, a wiadomo, że są one duże. Mamy wybranych zawodników. Pozostaje kwestia dogadania się z klubami i organizacją finansów na kupno. Prawie za każdego trzeba płacić.
Z końcem sezonu wygasają umowy połowie pierwszej "11" Wisły: Pawłowi i Piotrowi Brożkom, Łukaszowi Gargule, Michałowi Miśkiewiczowi, Michałowi Nalepie czy Gordanowi Bunozie .
[ad=rectangle]
- Z niektórymi zawodnikami przedłużymy umowy, z niektórymi nie. Konkretne decyzje zapadną w połowie maja. Do końca sezonu decyzje zostaną podjęte. A ci co mają w głowie odejście, to odejdą - mówi Smuda.