Lech Poznań odwoła się od kartki Huberta Wołąkiewicza

Lech Poznań odwoła się od czerwonej kartki Huberta Wołąkiewicza, którą pokazał mu Paweł Raczkowski w meczu z Zawiszą Bydgoszcz.

W 83. minucie sędzia Paweł Raczkowski podyktował rzut karny dla Zawiszy Bydgoszcz, bowiem uznał, że Hubert Wołąkiewicz faulował Jakuba Wójcickiego. Powtórki pokazały, że o faulu nie było mowy, a co dopiero o czerwonej kartce. - Nawet gdyby rzeczywiście był ten karny, z czym się nie zgadzam, to na pewno nie na kartkę, bo byłem zaraz za Hubertem i można było tą akcję przerwać - mówi Marcin Kamiński, który był najbliżej tego zdarzenia.
[ad=rectangle]
Jakby tego było mało sędzia żółtą kartką ukarał również Krzysztofa Kotorowskiego, który na decyzję sędziego zareagował nerwowo. - W sytuacji Huberta będziemy się odwoływać. Uważamy, że kartka została pokazana niesłusznie. Krzysztof zareagował w afekcie. Szkoda, że to zaistniało, bo gdyby decyzja sędziowska nie była taka w stosunku do Huberta, to Krzysztof nie dostałby kartki - opowiada Jerzy Cyrak, drugi trener Kolejorza.

Dla bramkarza Lecha Poznań było to czwarte upomnienie, co oznacza, że nie będzie mógł zagrać z Górnikiem Zabrze. - Krzysztof jest osobą, która reaguje dość impulsywnie, ale słusznie, bo w obronie pewnych wartości i zespołu. Nie wiem czy to się klasyfikowało na żółtą kartkę, ale skoro tak zdecydował sędzia, to trudno - kończy Cyrak.

Decyzja o tym czy Komisja Ligi anuluje kartkę kapitanowi poznańskiego zespołu zapadnie w środę. Jeśli Wołąkiewicz zostanie zawieszony, to jego miejsce na środku obrony zajmie zapewne Paulus Arajuuri.

[event_poll=27456]

Źródło artykułu: