Pierwsza połowa ułożyła się znakomicie dla podopiecznych Macieja Skorży. W 13 minucie meczu, Paweł Brożek otrzymał piłkę 25 metrów od bramki Krzysztofa Pilarza i korzystając z tego, że nikt go nie atakował, uderzył pewnie po ziemi przy lewym słupku bramki Ruchu. 1:0 dla Wisły. Już 5 minut później podwyższyć mógł Andrzej Niedzielan. Piłkę w środkowej strefie stracił Ariel Jakubowski, przejął ją Paweł Brożek i zagrał prostopadle do Niedzielana. Napastnik Białej Gwiazdy tak wolno zbierał się do piłki, że zdecydowanym wyjściem uprzedził go Pilarz. 22 minuta i kolejna groźna akcja Wiślaków. Piłkę na linii pola karnego przejął Tomas Jirsak, zagrał do lepiej ustawionego Pawła Brożka, a ten będąc w dobrej sytuacji próbował dośrodkowywać, wprost w ręce bramkarza.
Ruch grał w tym fragmencie meczu zupełnie bez pomysłu. Piłkarze z Chorzowa koncentrowali się na przeszkadzaniu, a akcji pod bramką Mariusza Pawełka było jak na lekarstwo. W 28 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Jirsak, mocne uderzenie z 25 metrów spokojnie wyłapał jednak Pilarz. W odpowiedzi szczęścia próbował Marcin Nowacki, jednak również jego uderzenie zatrzymał bramkarz, tym razem Mariusz Pawełek. Piłkarze wyraźnie upodobali sobie próby strzałów z dalszej odległości. W 30 minucie w dobrej sytuacji znalazł się Patryk Małecki, ale zamiast wchodzić z piłką w pole karne zdecydował się na strzał z półwoleja, który znów wyłapał Pilarz. Pod drugą bramką zagotowało się już 3 minuty później, kiedy po rzucie wolnym i zamieszaniu w polu karnym Białej Gwiazdy strzału próbował Tomasz Brzyski. Piłka o centymetry minęła prawy słupek bramki.
Kiedy wydawało się, że wynikiem 1:0 zakończy się pierwsza połowa spotkania Wiślacy wykonywali rzut rożny. Doskonale dośrodkował Jirsak, a najwyżej do piłki wyskoczył Kostarykanin Junior Diaz i pięknym strzałem głową pokonał Pilarza. 2:0 dla Wisły. Po wznowieniu gry, żółtą kartkę za faul zdążył jeszcze zarobić Peter Singlar, ale na więcej sędzia piłkarzom nie pozwolił. Pierwsze 45 minut upłynęło pod znakiem zdecydowanej przewagi Wisły. Momentami Wiślacy grali z rozmachem i pomysłowo, choć brakowało dobrego wykończenia akcji pod bramką Pilarza. Na uwagę zasługuje duża liczba strzałów z dystansu, nie często ostatnio oglądanych w wykonaniu piłkarzy Mistrza Polski. Ruch, po 30 minutach niemocy, zaczął grać odważniej. Zawodnikom z Chorzowa zabrakło jednak umiejętności, aby poważniej zagrozić bramce Pawełka.
Drugą połowę od mocnego uderzenia próbowali rozpocząć gospodarze. Chwilę po wznowieniu gry, z piłką w polu karnym znalazł się Paweł Brożek. Najskuteczniejszy piłkarz Wisły nie zdołał jednak oddać strzału na bramkę Ruchu. Minutę później, z rzutu rożnego dośrodkowywał Jirsak, a do piłki najwyżej wyskoczył Radosław Soboleski. Strzał popularnego Sobola minął jednak lewy słupek bramki Pilarza.
Na kolejną groźną akcję przyszło kibicom czekać do 59 minuty. Z prawej strony piłkę przejął Małecki i próbował chytrze, przy krótkim słupku, pokonać Pilarza. Bramkarz Ruchu stanął jednak na wysokości zadania. Kilka chwil później znów dobra akcja Wiślaków i znów w roli głównej Patryk Małecki. Z prawej strony dośrodkowywał Paweł Brożek, wprost na głowę Małeckiego, a ten zbyt lekko posłał futbolówkę w stronę chorzowskiej bramki. Do trzech razy sztuka mógłby powiedzieć Patryk Małecki minutę później. Mógłby, gdyby uderzając piłkę po składnej kontrze całej drużyny, trafił w światło bramki Pilarza. A tak, w 5 minut napastnik Mistrzów Polski zmarnował trzy dobre okazje do podwyższenia wyniku.
W 77 minucie najlepszą okazję do zdobycia bramki mieli goście. Piłkę w polu karnym dostał Nowacki, ale w dogodnej sytuacji strzelił fatalnie, metr nad poprzeczką. Minutę później znów znakomita okazja dla Niebieskich. Tym razem na prawej stronie pola karnego, sam na sam z Pawełkiem znalazł się Marcin Zając, ale kopnął wprost w wychodzącego bramkarza Wisły. Piłkarze z Chorzowa jakby zwietrzyli szansę, raz po raz przypuszczając groźne ataki. Wisła wydawała się zadowolona z wyniku, a jej piłkarze ograniczali się jedynie do kontrataków. Jedna z takich akcji niemal zakończyła się bramką. Piłka jak po sznurku wędrowała na linii Małecki - Zieńczuk - Małecki - Łobodziński. Uderzenie tego ostatniego instynktownie obronił Krzysztof Pilarz. Do końca spotkania nic ciekawego już się nie działo. Wiślacy kontrolowali przebieg gry i pewnie pokonali chorzowski Ruch 2:0.
Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2:0 (2:0)
1:0 - Paweł Brożek 13'
2:0 - Junior Diaz 44'
Składy:
Wisła: Pawełek - Singlar, Cleber, Marcelo, Junior Diaz, Małecki, Sobolewski, Jirsak (88' Dawidowski), Brożek Piotr (69' Zieńczuk), Brożek Paweł, Niedzielan (60' Łobodziński).
Ruch: Pilarz - Grzyb, Grodzicki, Sadlok, Jakubowski (45' Sobczak), Scherfchen (69' Pulkowski), Baran, Nykiel, Nowacki, Brzyski (69' Sobiech), Zając.
Żółte kartki: Piotr Brożek, Singlar (Wisła) oraz Sobczak (Ruch).
Widzów: 13.000.
Sędzia: Grzegorz Gilewski (Radom).
Najlepszy piłkarz Wisły: Tomas Jirsak.
Najlepszy piłkarz Ruchu: Marcin Nowacki.
Najlepszy piłkarz meczu: Tomas Jirsak.