Wówczas podopieczni Jose Rojo Martin zwyciężyli 2:1 i nikt nie miałby nic przeciwko, gdyby ten rezultat udałoby się powtórzyć w ramach 33. kolejki. Przed kilkoma dniami Korona bezbramkowo zremisowała z przedostatnim w tabeli KGHM Zagłębiem Lubin, i choć goście bardziej niż na ofensywie skupili się w tym meczu na niestraceniu gola, po końcowym gwizdku byli usatysfakcjonowani. Teraz przed nimi jednak dwa pojedynki przed własną publicznością, które w razie zwycięstw zagwarantują złocisto-krwistym spokój.
[ad=rectangle]
Po doświadczeniach ze spotkania z Widzewem Łódź (2:2) nikt w Kielcach nie dopisuje sobie punktów przed pierwszym gwizdkiem niedzielnej rywalizacji. Trener Pacheta spodziewa się, że Podbeskidzie zawiesi jego podopiecznym wysoko poprzeczkę. - To będzie naprawdę ciężki mecz. Każde spotkanie teraz jest finałem i trzeba tak to rozumieć. Tak jak w finale jest 90 bardzo długich minut - stwierdził. Na jego korzyść działa względnie dobra sytuacja kadrowa. Po pauzie za kartki wracają trzej istotni gracze - Paweł Golański, Vlastimir Jovanović i Vanja Marković. Zabraknie z kolei kontuzjowanego od dłuższego czasu Krzysztofa Kiercza, wracającego do zdrowia Tomasza Lisowskiego oraz Zbigniewa Małkowskiego, którego uraz dłoni okazał się dużo poważniejszy niż myślano. Złamanie kości śródręcza oznacza koniec sezonu dla doświadczonego bramkarza, którego od dwóch spotkań zastępuje Wojciech Małecki. Hiszpański trener zapowiedział, że prawdopodobnie na murawie nie pojawi się również Kamil Sylwestrzak, narzekający na ból mięśnia dwugłowego.
Warto odnotować, że Korona nie przegrała na własnym stadionie od 30 października ubiegłego roku. Czy gospodarze zdołają przedłużyć dobrą passę w starciu z będącym na fali rywalem? Paweł Golański jest bojowo nastawiony i liczy na pierwszą wygraną w grupie spadkowej. - Musimy wykorzystać słabe punkty Podbeskidzia, być pewni siebie, ale też podejść z szacunkiem do przeciwnika. W głowie musimy mieć tylko to, że w Kielcach gramy o 3 punkty i chcemy wygrać.
Podbeskidzie pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego ma ostatnio naprawdę bardzo dobry okres. Bielszczanie nie przegrali w lidze od sześciu kolejek - wygrywając m.in. trzy ostatnie mecze wyjazdowe - dzięki czemu wydostali się z dolnych rejonów tabeli i wyprzedzili nawet najbliższego przeciwnika o jeden punkt. W poprzedniej kolejce "Górale" pokonali Jagiellonię Białystok 2:1, prezentując m.in. to co od zawsze jest domeną ekip prowadzonych przez Ojrzyńskiego - wolę walki. Z pewnością nie inaczej będzie w Kielcach. Powodów jest oczywiście kilka. Po pierwsze goście chcą jak najszybciej zbudować przewagę, która zagwarantuje im pewne utrzymanie. Po drugie znów dojdzie do sentymentalnego powrotu 41-letniego trenera do miasta w którym stawiał swoje pierwsze ekstraklasowe kroki. Podczas ostatniej wizyty musiał przełknąć gorzką pigułkę. Jak będzie tym razem?
Leszek Ojrzyński, choć nie kryje zadowolenia z postawy swojego zespołu, nie chce głośno wypowiadać się na temat obecnej sytuacji w tabeli. - Na razie droga do utrzymania jest daleka. Trzeba twardo stąpać po ziemi i pracować - przekonuje. Nie ma co jednak ukrywać, że takiego komfortu psychicznego zawodnicy Podbeskidzia dawno nie mieli. Czy przełoży się to na kolejny udany występ?
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała / nd. 11.05.2014 godz. 15:30
Przewidywane składy:
Korona: Wojciech Małecki - Piotr Malarczyk, Pavol Stano, Radek Dejmek, Paweł Golański - Paweł Sobolewski, Vlastimir Jovanović, Vanja Marković, Michał Janota - Maciej Korzym, Siergiej Chiżniczenko.
Podbeskidzie: Richard Zajac - Tomasz Górkiewicz, Bartłomiej Konieczny, Błażej Telichowski, Frank Adu Kwame, Marek Sokołowski, Anton Sloboda, Maciej Iwański, Piotr Malinowski, Damian Chmiel, Fabian Pawela.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Zamów relację z meczu Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała
Wyślij SMS o treści PILKA.PODBESKIDZIE na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała
Wyślij SMS o treści PILKA.PODBESKIDZIE na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT