Ogromną cierpliwością wykazywali się działacze Piasta Gliwice w stosunku do Marcina Brosza. 41-letni szkoleniowiec notował od początku roku bardzo słabą passę, a już w rundzie jesiennej Piastunki nie prezentowały się najlepiej. Mimo to Brosz spał spokojnie, ale w środowisku kibiców i dziennikarzy już tak spokojnie nie było.
Coraz częściej przewijały się głosy o tym, aby zwolnić byłego opiekuna Podbeskidzia Bielsko-Biała póki jeszcze nie jest za późno. Jednakże władze Piasta nie spieszyły się z roszadami na ławce trenerskiej, a Brosz notował nieustannie słabe wyniki.
[ad=rectangle]
Dość wspomnieć, że od początku 2014 roku knurowianin prowadził niebiesko-czerwonych w jedenastu spotkaniach, z których wygrał... jedno - 2:0 z Ruchem w Chorzowie. Poza tym zanotował pięć remisów i tyle samo porażek, w tym dwie dość bolesne - 0:4 z Lechem Poznań i 1:3 z Lechią Gdańsk. Ta druga pozbawiła Piasta szans na awans do grupy mistrzowskiej.
Co ciekawe, podobna sytuacja ze zmianą trenera przy Okrzei miała miejsce w sezonie 2009/2010, kiedy to gliwiczanie również nie wygrali w jedenastu meczach z rzędu. Wówczas Dariusza Fornalaka zastąpił Ryszard Wieczorek i w swoim debiucie pokonał 1:0 Polonię Bytom. Później jednak i tak spadł z Piastunkami do I ligi.
Gdy wydawało się, że Brosz po pasmie niepowodzeń i tak zostanie w Piaście, to został zwolniony po bezbramkowym remisie ze Śląskiem Wrocław. Jego miejsce zajął Angel Perez Garcia. Hiszpan podjął się ciężkiej misji ratowania śląskiego klubu przed degradacją. Niewielu wierzyło w powodzenie tej misji, wszak co może zrobić trener zza granicy, który nie zna zespołu i do tego nie ma czasu na spokojną pracę? Okazało się, że może dużo.
Byłemu piłkarzowi Realu Madryt wystarczyło dziesięć dni, aby trafić do głów zawodników Piasta. Nic innego przecież nie mógł zrobić, bo w finalnej fazie sezonu ciężko zmienić przygotowanie do rundy. Garcia w tym czasie uwolnił głowy swoich podopiecznych, a ci zaczęli prezentować się tak, jak przyzwyczaili do tego w poprzednich rozgrywkach. Najpierw Piastunki rozjechały na wyjeździe Cracovię (10 maja), a następnie zgarnęły niezwykle ważne trzy punkty w Kielcach z Koroną (17 maja). Te dwie wygrane niebiesko-czerwoni odnieśli ledwie w dziesięć dni od momentu zmiany trenera (7 maja). Hiszpan w niecałe dwa tygodnie dokonał zatem więcej niż Brosz od początku roku. Sześć zdobytych punktów w dwóch ostatnich kolejkach praktycznie zapewnia Ślązakom utrzymanie. Mają oni obecnie osiem "oczek" przewagi nad strefą spadkową i tylko niewyobrażalna katastrofa mogłaby im odebrać utrzymanie.
Po graczach Piasta ponownie widać radość z gry. Pod wodzą byłego opiekuna męczyli się oni niemiłosiernie, a mimo to Brosz sztywno trzymał się swoich schematów, które nie przynosiły żadnych skutków. Pogubił się w swoich decyzjach i nie potrafił stawić im czoła, tylko brnął ku przepaści. Wystarczyło, że Garcia zaczął rozmawiać ze swoimi zawodnikami, ustawił zespół nieco bardziej ofensywnie, a zwycięstwa zaczęły przychodzić. Pokazuje to tylko jak ważną rolę w dzisiejszym futbolu odgrywa podejście do piłkarzy, a także ich odpowiednie przygotowanie mentalne. Sukces rodzi się w głowach.