Czego zabrakło Lechowi Poznań do mistrzostwa Polski?

Nadzieje Lecha Poznań na zdobycie mistrzostwa Polski po raz kolejny zostały rozwiane kilka kolejek przed końcem sezonu. Co zadecydowało o tym, że lechici nie zdołali dogonić Legii Warszawa?

W ostatnich tygodniach Lech Poznań prezentował się bardzo dobrze i wydawało się, że jest wstanie dogonić Legię Warszawa. Ostatecznie jednak to lechici się potknęli, a nie warszawiacy i jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, to będą musieli zadowolić się po raz drugi z rzędu wicemistrzostwem. Co zadecydowało o tym, że Lech musiał przełknąć gorycz porażki?
[ad=rectangle]
- Zabrakło regularności w okresie całego sezonu. Zadecydował początek sezonu, bo forma przyszła za późno. Po zimowym okresie przygotowawczym wyglądało to już lepiej. Jesień była słabsza, a żeby zdobyć mistrzostwo trzeba punktować regularnie przez cały sezon, tym bardziej że Legia nie traci punktów. Trzeba uczciwie powiedzieć, że jest to dobry zespół jak na polskie realia - uważa Mariusz Rumak.

Podobnego zdania jest Hubert Wołąkiewicz. - Zadecydowała runda zasadnicza i pogubione punkty na wyjazdach. Legia miała dużą przewagę, podział punktów trochę nas do niej przybliżył i staraliśmy się jak mogliśmy, aby wygrać wszystkie mecze. Czekaliśmy na błąd Legii, ale to my go popełniliśmy - opowiada kapitan Lecha.

Właśnie słaba gra na wyjazdach była bolączką Kolejorza. Lechici wygrali tylko pięć spotkań, tyle samo zremisowali, a aż siedmiokrotnie schodzili z boiska pokonani. Znakomicie za to prezentowali się u siebie. W poprzednim sezonie wyglądało to odwrotnie. - Może w przyszłym sezonie będziemy punktować u siebie oraz na wyjazdach i wreszcie będzie to sezon mistrzowski. Oby tak było, bo teraz mecze wyjazdowe były naszą największą bolączką i trzeba nad tym pracować. Jeśli chce się być mistrzem Polski, to trzeba punktować u siebie i na wyjazdach - nie ma wątpliwości obrońca Lecha.

Powodem słabszych wyników osiąganych przez Lecha była również zbyt wąska kadra. Gdy kilku zawodników złapało kontuzje lub pauzowało za kartki, to pojawiał się problem. - W końcówce spotkaliśmy się z sytuacją w której nie mieliśmy zmienników, co spowodowało że pewne automatyzmy i mechanizmy grania nie funkcjonowały tak jak powinny. Potrzeba nam większej ilości dobrych piłkarzy i stabilności, czyli zmiennika na każdej pozycji - kończy Mariusz Rumak.

Źródło artykułu: