Łukasz Grzeszczyk: To był mój błąd, przepraszam

Choć jest jednym z najlepszych zawodników Sandecji Nowy Sącz, to od kilku tygodni znajduje się na cenzurowanym. Pomocnik podpadł kibicom, ale żałuje swojego zachowania.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Mecz 29. kolejki I ligi z Termaliką Bruk-Betem Nieciecza zakończył się zwycięstwem sądeczan 2:1, a Łukasz Grzeszczyk strzelił jedną z bramek. Mimo to nie spotkał się z pozytywną reakcją kibiców. Rozdrażnił ich gest, literka "L" pokazana przez piłkarza zaraz po zdobytym golu. To znak kojarzony z Legią Warszawa, której zwolennicy mają napięte stosunki z sympatykami Sandecji. Od tego momentu 26-letni zawodnik stał się ich wrogiem numer jeden.

Podczas kolejnego spotkania rozgrywanego w Nowym Sączu, gdy rywalem był GKS Tychy, na jednym z sektorów można było zobaczyć transparent z napisem: "11.05.2014, kontrakt z Łukaszem Grzeszczykiem wygasł". Ponadto pochodzący z Ostrołęki gracz został ostro zwyzywany przez trybuny.
Grzeszczyk zrozumiał, że jego zachowanie było niewłaściwe. - To był mój błąd i bardzo przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że kibice Sandecji i Legii mają "kosę". Gest pokazałem dosłownie przez chwilę, to był impuls i jednorazowy wybryk - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Trudno wyobrazić sobie teraz jedenastkę Sandecji bez Łukasza Grzeszczyka Trudno wyobrazić sobie teraz jedenastkę Sandecji bez Łukasza Grzeszczyka
Ofensywny pomocnik zalicza się do grona kluczowych graczy Sandecji Nowy Sącz. W tym sezonie rozegrał już 35 meczów w I lidze oraz w Pucharze Polski i strzelił pięć bramek. Na boisku nie można mu odmówić umiejętności kreowania akcji, techniki, ale też snajperskich zdolności i zaangażowania w grę. Sytuacja jest trudna, bo wychowanek Narwi Ostrołęka jest związany z biało-czarnymi do końca 2014 roku. - Bardzo zależy mi na drużynie i podczas meczów daję z siebie wszystko. Jeśli tylko klub wyrazi taką wolę, to chętnie zostanę tu przynajmniej do momentu wygaśnięcia umowy - podkreślił.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Były zawodnik GKS-u Bełchatów, Warty Poznań, czy Widzewa Łódź ma nadzieję, że kibice są w stanie wybaczyć mu jego zachowanie i napięte stosunki poprawią się. Popełnił błąd, ale jak każdy człowiek zasługuje na drugą szansę. - W ramach zadośćuczynienia postanowiłem, że zaangażuję się w pracę z młodzieżą z Akademii Sandecja i ufunduję oprawę meczową, na przykład transparent. Zależy mi na tym, by relacje z wszystkimi ludźmi interesującymi się klubem i przychodzącymi na nasze mecze były pozytywne - zaznaczył Łukasz Grzeszczyk.

Marcin Cabaj: Wisła robiła z nami praktycznie, co chciała

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×