- Ta drużyna teraz ma najwięcej punktów, więc jest to naturalne, że zasłużyła ona na awans. Można się zastanawiać, czy jest to ekipa, która poradzi sobie w Ekstraklasie, bo nie ukrywajmy, że potrzeba tam kilku poważnych korekt. Chwała drużynie, działaczom i trenerowi, że udało się zostać praktycznie najlepszym klubem na polskim zapleczu piłki nożnej. To jest dobra mieszanka - wielu doświadczonych zawodników, ale też spora ilość takich, którzy będą chcieli udowodnić, że nadają się do Ekstraklasy - tak komentował sprawę awansu Górnika Łęczna do T-Mobile Ekstraklasy Czesław Michniewicz.
[ad=rectangle]
Początki w tym sezonie Górnik miał jednak trudne. Po 10. kolejce drużyna ta zajmowała dopiero 10. miejsce w ligowej tabeli, ale przez następne pięć rund rozpoczęła marsz w górę tabeli. - Przed sezonem na pewno chyba nikt nie oceniał ich szans tak wysoko. Nie wyglądało to zbyt dobrze. Pamiętam, jak szczęśliwie zremisowali w Świnoujściu i wtedy wydawało się, że będzie to zespół na środek tabeli - mówił nasz rozmówca.
Drugi w tabeli PGE GKS Bełchatów losy awansu ma w swoich rękach i tylko od zawodników tej drużyny zależy, czy powrócą do piłkarskiej elity - Bełchatów już dawno powinien być w ekstraklasie - z tym potencjałem i zawodnikami, którymi dysponuje. Wiadomo w jakich okolicznościach spadli z ligi i teraz praktycznie grają takim samym składem. Myślałem, że oni spokojnie w kwietniu będą mieć zapewniony awans, ale coś się wówczas zacięło - chyba zbyt wcześnie uwierzyli w to, że mają już tę Ekstraklasę. Mają dwa mecze, żeby zdobyć trzy punkty, jeśli tego nie zrobią to będzie można wręczyć im puchar nieudolstwa.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Szanse na awans ma też Arka Gdynia. Ten klub jednak od kilku sezonów nieskutecznie próbuje wejść do Ekstraklasy. W czym tkwi problem? - Są piłkarze, stadion, piękne miasto - na pierwszy rzut oka wydaje się, że wszystko jest dobrze poukładane, ale tych wyników brakuje. Arka nie znalazła patentu na wygrywanie meczów u siebie. Mnóstwo oczek straconych ze słabszymi rywalami i teraz widać, jak bardzo ich brakuje. Jeśli gdynianie nie awansują to właśnie to będzie głównym powodem. Wiadomo, że na wyjazdach gra się każdemu trudniej. Gdyby nie udało się awansować w tym roku to w przyszłym sezonie trzeba wygrywać na własnym stadionie, a wtedy będzie znacznie łatwiej walczyć o awans - mówił m.in. były trener Podbeskidzia Bielsko Biała.
W kuluarach mówi się, że gdy gdynianie nie awansują w tym sezonie to na przyszły ich budżet zostanie znacząco obniżony. - Nikt nie dopuszcza takiego czarnego scenariusza, że Gdynia zniknie z piłkarskiej mapy Polski. Możliwe jest, że miasto odetnie trochę pieniędzy, ale nie wierzę w to, że Arka nagle zostanie zostawiona sama ze sobą. Klub zapewne zrezygnuje z kilku zawodników, ale wszystko dalej będzie funkcjonować tylko, że za mniejsze pieniądze - zakończył.