Nancy w lidze spisuje się bardzo słabo. W Pucharze UEFA do tej pory idzie jednak im nieźle. W pierwszym spotkaniu pokonali Feyenoord 3:0. - Trudno było wygrać, ale dobrze ułożyło nam się to spotkanie - mówi Pablo Correa, który uważa, że w czwartek jego zespół czeka cięższa przeprawa. - Lech grający u siebie jest silniejszy od Feyenoordu.
Francuzi sporo czasu poświęcili na analizę gry poznańskiego klubu. Oglądali mecze na wideo, a także specjalni wysłannicy byli obecni na stadionie Kolejorza m.in. podczas ostatniego spotkania ligowego z Odrą Wodzisław. Największe wrażenie sprawił jednak mecz z Grasshoppers Zurych.- Lech pokazał wtedy pełnie swoich możliwości - twierdzi trener Nancy. - O Lechu wiemy sporo. Na podstawie zapisu wideo przeanalizowaliśmy dokładnie i uważnie jego grę. Wiemy jaki jest poziom polskiej piłki, bo dwa lata temu graliśmy z Wisłą Kraków.
Jakie wnioski wyciągnął Correa z analizy gry podopiecznych Franciszka Smudy? - Lech imponuje mi jako drużyna, ale są w niej także indywidualności. Robert Lewandowski potrafi zdobywać bramki często w łatwi i nieoczekiwany sposób. Bardzo podoba mi się też gra Manuela Arboledy - opowiada.
Nancy po zwycięstwie z Feyenoordem znajduje się w dobrej sytuacji. Zdobycie kompletu punktów z Lechem dawałoby im bardzo duże szanse na awans. - To są mecze grupowe i rządzą się innymi prawami niż te w fazie pucharowej. Przyjechaliśmy po zwycięstwo, które byłoby idealnym rozwiązaniem. Często jest tak, że sześć punktów daje awans, dlatego chcielibyśmy je mieć już w czwartek. Może być jednak tak, że zadowolimy się z remisu - zakończył Pablo Correa.