Jan Furlepa: Jestem największym przegranym

Kolejny sezon ROW Rybnik spędzi już w II lidze. Piłkarze Jana Furlepy nie zdołali wywalczyć utrzymania i na kolejkę przed końcem rozgrywek są pewni spadku.

Beata Fojcik
Beata Fojcik

Brutalne pożegnanie z I ligą urządziła im ekipa Chojniczanki Chojnice, która pokonała zielono-czarnych 4:1. - Gratuluję rywalom zwycięstwa. Tą porażką spadamy z ligi - to są fakty. Wiedzieliśmy, że tylko trzy punkty przedłużą nasze matematyczne szanse na utrzymanie - mówi Jan Furlepa.

Spotkanie nie ułożyło się wcale źle dla rybniczan, którzy szybko wyszli na prowadzenie za sprawą Idrissy Cisse. Jednak wtedy do głosu doszli goście. - Mecz ułożył się dla nas dobrze. Zdobyliśmy bramkę, ale gra się pogorszyła. Nie mam pretensji do sędziego, który zaczął dzielić kartkami - trafiło na naszego zawodnika i to lidera zespołu, który decyduje o obliczu gry we wszystkich spotkaniach - przywołuje sytuację sprzed 30. minuty trener ROW-u.
Drużyna Jana Furlepy w kiepskim stylu pożegnała się z I ligą Drużyna Jana Furlepy w kiepskim stylu pożegnała się z I ligą
Po czerwonej kartce dla Mariusza Muszalika gospodarze musieli grać w osłabieniu. W 37. minucie meczu stracili także bramkę. - W szatni powiedziałem zawodnikom, że w dziesiątkę też wygrywa się mecze. Chcieliśmy strzelić gola na 2:1, bo remis nic nam nie dawał. Otworzyliśmy się i dostaliśmy kolejne bramki - dodaje szkoleniowiec, który objął drużynę z Rybnika z końcem marca. Beniaminek był wtedy na ostatnim miejscu w tabeli, ale trener Furlepa przywrócił wiarę w utrzymanie.

- Chyba jestem największym przegranym tego spadku. Na pierwszej konferencji prasowej zakładałem, że zespół będzie walczył o utrzymanie do ostatniej kolejki. Odpadliśmy w przedostatniej. Mleko się rozlało. Trudno mieć większe pretensje do zawodników za zaangażowanie w tych dwunastu spotkaniach za mojej kadencji. Uważam, że w każdym meczu zespół dawał z siebie wszystko, jednak to było za mało. Zabrakło jakości - komentuje opiekun spadkowicza.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Pod wodzą Jana Furlepy rybniczanie nadal nie potrafili postawić kropki nad "i" i w efekcie pogubili ważne punkty w pojedynkach z Flotą Świnoujście, czy Puszczą Niepołomice. - Mówiłem, że kadra jest bardzo obszerna, a co do jakości - widzieliśmy w meczu z Chojniczanką. W takich trudnych spotkaniach decyduje ławka. Nam tego zabrakło - podsumowuje trener ROW-u Rybnik.

Kapitan ROW-u Rybnik: Jest mi bardzo przykro, że spadamy z ligi

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×